Poprzedni wpis dotyczył zamachu Instagramu na wizerunek, upodobania i zdjęcia użytkowników. Wszyscy o tym pisali, więc pisałem również ja. W sieci pojawiło się wiele informacji, także czasem nieprzemyślanych lub nieprawdziwych. Jak to w sieci! 😉
Ja chciałbym wystąpić w obronie Flickra. I wcale nie dlatego, że większość moich zdjęć właśnie tam zamieszczam. Portal TVN24 pisząc o Instagramie (w zasadzie większość to streszczenie notatki, która także mnie posłużyła jako asumpt do wpisu ?Czy FB pójdzie drogą Instagramu??) przy okazji stawia taką oto tezę, dotyczącą Flickra:
Piszący z TVN24 coś tam wie, wie że gdzieś dzwoni, ale niekoniecznie w którym kościele. 🙂 Ale po kolei.
Flickr sam z siebie nie sprzedaje zdjęć. Każdy z użytkowników publikując zdjęcie na Flickr ma możliwość zdecydować o prawie jego użycia przez innych. Użytkownik może udzielić licencji na podstawie Creative Commons (pisałem o tym w ?Flickrowych zasadach?). Może lecz nie musi. To jego dobra wola. Jeżeli użytkownik nie udziela żadnych licencji, to pojawia się na stronie informacja ?All rights reserved?.