Tra la la, tra la la ministerialna gafa! Tra la la, tra la la minister jest gapa. Kolejny polityk, który nie czyta F-LEXa. Kiedyś już oberwało się za to Stefanowi. 😉
Minister, miłośnik komunikowania się ze światem za pośrednictwem Twittera, zamieścił zdjęcie pewnej pani, o której ostatnio jest duże w mediach, a przy okazji, jak każdy rasowy polityk, udowodnił, że prawo to oni potrafią stanowić, nie zawsze jednak je znają lub w pełni szanują. Pan Minister zamieścił na Twitterze zdjęcie co do którego nie posiadał żadnych praw majątkowych, a ponadto nie zamieścił informacji o jego autorze. Jeden ?post? i naruszenie zarówno majątkowych, jak i osobistych praw autorskich fotografa gotowe. Strach pomyśleć, ale gdyby pan prokurator poszukał przepisów w okolicach art. 115 i 116 znanej nam fotografom Ustawy i dopatrzył się znamion podmiotowych, to o Panu Ministrze pisalibyśmy Radek S. ;-). W sumie jednak nie o gafę Ministra mi chodzi (z notki wynika, że się poczuwa do błędu), a o pointę z artykułu w gazeta.pl. Pozwolę sobie zacytować (zgodnie z art. 29. ust. 1 Ustawy):
?Powalczmy razem o dobre standardy – apeluje na blogu Kinga Kenig z „Gazety”. – Jeśli macie na swoim profilu na Facebooku lub Twitterze zdjęcia, które do was nie należą, wyrzućcie je lub chociaż podpiszcie.?
To walczymy, czy nie?! Apel usuń nieswoje zdjęcia lub je przynajmniej podpisz, moim skromnym zdaniem, nie jest walką o dobre standardy. Wskazanie autora opublikowanego nielegalnie zdjęcia (nazwijmy to po imieniu ?ukradzionego?) nie załatwia sprawy, a jedynie powoduje, że przestaje się naruszać osobiste prawa majątkowe autora. Natomiast sprawa majątkowych praw nadal jednak pozostaje niezałatwiona.
Dobry standard polega na niekorzystaniu z cudzych zdjęć w ogóle, jeżeli nie ma się do nich żadnych praw.
WYKASUJCIE CUDZE ZDJĘCIA!