Dzisiaj kolejny odcinek z cyklu. Tym razem spotykamy na swojej drodze dzielnego strażnika gminnego. Gminni szeryfowie gościli już na blogu, więc tekst będzie po części powtórką.
Strażnik miejski prosi nas o okazanie dowodu osobistego, bo nie spodobało mu się np. że fotografujemy go podczas interwencji?
Może, czy nie może? Ustawa określa, że strażnikowi miejskiemu (gminny brzmi jakoś lepiej) przysługuje takie prawo w uzasadnionych przypadkach w celu ustalenia tożsamości. Czytając przepis ustawy należy stwierdzić, że brzmi to bardzo enigmatycznie i mało konkretnie. Na szczęście przepisy wykonawcze regulują to w sposób bardziej szczegółowy. Gminny szeryf może nas wylegitymować, gdy jest to konieczne celem identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ujętej na miejscu zdarzenia lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia, albo ustalenia świadków zdarzenia. Fotografowanie lub filmowanie naszych dzielnych stróżów gminnych nie jest ani wykroczeniem, ani przestępstwem, więc nie ma podstaw do wylegitymowania. Bądźcie jednak czujni, bo nie daj Boże fotografujecie stojąc na trawniku lub rzucając papierek od cukierka na ziemię dajecie podstawę do interwencji. Jednak sam mundur i sztucznie groźna mina to za mało, aby pokornie pokazać dokument tożsamości. Strażnik, przystępując do legitymowania, ma obowiązek podać swoje stanowisko, imię i nazwisko w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych, a także podstawę prawną i przyczynę podjęcia czynności.