[Uwaga: 2019.05.08 Link do treści zniknął, Może magia F-LEXa. Wpis ma już raczej czysto historyczne znaczenie.]
Na blogu powtarzam z uporem maniaka, że zgodnie z polskim prawem trzeba mieć zgodę na publikację wizerunku (są oczywiście od tego wyjątki), natomiast nie ma potrzeby uzyskania zgody na samo zrobienie zdjęcia. Dobra, dobra! Nagusów i inne czynności seksualne sobie darujemy 🙂 . Nie zdziwcie się jednak, jeżeli zatrzyma Was patrol policyjny i stwierdzi, że ludzi fotografować nie wolno! To zapewne będą słuchacze Wyższej Szkoły Policyjnej w Szczytnie, albo co najmniej użytkownicy Policyjnego Centrum Informacyjnego, znajdującego się na portalu tejże uczelni. W odpowiedzi na pytanie numer 119 (całość tutaj znajdziecie) podinspektor (imię i nazwisko nieważne, ale znajdziecie pod wskazanym linkiem) w rozważaniach dotyczących prywatności pisze tak (tekst boldem ? znaczy się pewnie ważne 😉 ):
?Niewątpliwie naruszeniem prywatności jest zachowanie opisane w przedmiotowym zapytaniu do PCI. Monitorowanie wejścia na wspólną posesję jako teren osoby prywatnej wymaga zgody wszystkich zainteresowanych będących właścicielami poszczególnych posesji. Nie wymaga natomiast zgody innych osób, np. przychodzących z zewnątrz na posesję. Fotografowanie innych osób, zakładając, że nie są to osoby publiczne, co do zasady wymaga ich zgody.?
No i widzicie. Adept szkoły w Szczytnie, jeżeli był prymusem, to sobie to mocno zapamiętał i teraz w czasie interwencji zapewne będzie chciał skorzystać ze swojej wiedzy tajemnej, którą posiadł. O zgrozo, zostało to opublikowane w 2006 r. i do dzisiaj nikt tego nie zweryfikował, jak również nie oprotestował. Skoro trzeba mieć zgodę na fotografowanie (sic!), to piszący powyższą odpowiedź podinspektor ?zdelegalizował? wszelkiego rodzaju monitoringi. Każda kamera zainstalowana w mieście, sklepie, na prywatnej posesji byłaby nielegalna, a pochodzący z niej materiał nie mógłby służyć jako dowód w sądzie. Wprawdzie u nas nie ma wprost przepisów dotyczących zasady owocu zatrutego drzewa, ale w sprawie Sawickiej sąd właśnie powołał się na tę zasadę. Dowód uzyskany w sposób nielegalny nie może być dowodem w sprawie.
Wróćmy do fotografowania ludzi. Nie ma przepisu, z którego wynikałoby, że jeżeli fotografowanym nie jest osoba publiczna, to co do zasady trzeba mieć jej zgodę (jak twierdzi podinspektor). To jest wymysł piszącego odpowiedź, nieznajdujący uzasadnienia w przepisach polskiego prawa.
Zestaw ograniczeń lub przepisów, które można przy okazji fotografowania ludzi naruszyć, znajdziecie w ?Paparazzo 2?.