Dzisiaj kilka słów o procesie związanym z naruszeniem majątkowych i autorskich praw majątkowych (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 23.10.2012 r., sygn. akt I Aca 755/12). Sprawa dotyczyła naruszenia praw fotografa, wiec jest jak najbardziej w sferze naszych zainteresowań. Dokładny stan faktyczny znajdziecie w Internecie. Najkrócej ujmując doszło do publikacji zdjęć bez zgody autora, jak również bez zamieszczenia informacji o twórcy . Klasyczny przypadek, gdzie mamy naruszone jednocześnie autorskie prawa majątkowe i osobiste. W sprawie wyceny zdjęć sąd powołał biegłego (zawsze tak robi, o czym wielokrotnie pisałem na blogu). W tym miejscu warto przytoczyć fragment z uzasadnienia sądu, bo może Wam się przydać w przyszłości.
?Wysokość wynagrodzenia, zdaniem Sądu Okręgowego, może być obliczona jedynie hipotetycznie na podstawie rozważania wszystkich okoliczności sprawy (art. 322 k.c.). Sąd I instancji posiłkowo odwołał się zatem do opinii biegłego, co do wartości podobnych transakcji dotyczących wykonania i przeniesienia praw do zdjęć o charakterze komercyjnym wykonywanych dla małych 1-osobowych podmiotów gospodarczych i stwierdził, że ceny za zdjęcia tego rodzaju oscylują w granicach 2.500 ? 3.000 zł netto wraz z kosztem pracy modelki za tego typu sesję ok. 500 zł, przy czym cena ta obejmuje koszt sesji i prawo do bezterminowego wykorzystywania zdjęć?.
Sąd ustalił wysokość należnego fotografowi wynagrodzenia, a następnie na podstawie art. 79 ust. 1 pkt 3b Ustawy zasądził fotografowi potrójną kwotę wynagrodzenia z uwagi na zawiniony charakter naruszenia dokonanego przez pozwanych. Natomiast w zakresie żądania zadośćuczynienia za doznaną krzywdę (brak oznaczenia autorstwa zdjęć) roszczenie oddalił. A dlaczego? Zadośćuczynienie pieniężne, o którym mowa w art. 78 ust. 1 Ustawy sąd może, ale nie musi zasądzić.
Art. 78 ust.1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.
Sądy obu instancji (Okręgowy i Apelacyjny) uznały, że ?pomimo zaistnienia przesłanek z art. 78 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, nie ma podstaw do przyznania powodowi zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w wyniku naruszenia autorskich praw osobistych. Uprawnienie sądu z powyższego przepisu ma bowiem charakter fakultatywny, więc zadośćuczynienie nie musi być zasądzone w każdym przypadku, gdy dojdzie do spełnienia przesłanek ustawowych. Sąd nie ma zatem obowiązku zasądzenia zadośćuczynienia na podstawie komentowanego przepisu w każdym przypadku naruszenia dóbr osobistych, a przy stosowaniu cytowanego artykułu bierze pod uwagę całokształt okoliczności faktycznych, w tym winę sprawcy naruszenia dóbr autorskich i jej stopień oraz rodzaj naruszonego dobra.? W tym zakresie Sąd Apelacyjny odwołał się również do orzecznictwa międzywojennego. W 1936 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd może odmówić pokrzywdzonemu autorowi zadośćuczynienia, przewidzianego w prawie autorskim, gdy doznana przez autora krzywda moralna została w inny sposób powetowana.
Jeżeli więc będziesz dochodził odszkodowania za naruszone prawa majątkowe i jednocześnie żądał naprawienia wyrządzonej krzywdy w postaci zapłaty stosownego zadośćuczynienia, to pamiętaj, że będziesz musiał w sądzie udowodnić, że doznałeś krzywdy, jak również wykazać jej wielkość.
3 komentarze
A ja wczoraj dowiedziałem się, że ewidentnie naruszone zostały moje autorskie prawa osobiste. Moimi zdjęciami bez podania autora została zilustrowana relacja z wycieczki do Bałkanów w pewnym periodycznym wydawnictwie. I jak mam z tym żyć? 🙂
Tak na marginesie: próbowałem przeczytać ten podlinkowany Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej. Wymiękłem w pewnym momencie. Publikacja jest z domeny gov, więc zakładam, że to dokument oficjalny. Czy ktoś w ogóle czyta to, co w imieniu RP zamieszcza się na stronie internetowej? Czy też przygotowuje i odpowiada za to jakiś młodszy referent ds. owocowych? Chodzi mi o niechlujstwo, powtórzenia akapitów, jakieś pourywane zdania, których dalsze części znajdują w innym miejscu. Ale to na nas lewników narzeka się, że nie mamy należytego respektu dla prawa. A tu lewnik chciał przeczytać i wymiękł.
No to jak znalazł wpis dla Cienie i nawet przewidziałem, jaki przepis zacytować 😉
Czyta się, jak czyta, a wszystko przez to, że bardzo pilnują, aby wyciąć wszystkie dane i czasem wychodzi właśnie tak.
Ja tam zrozumiałem 🙂
Jak zareagować w zakresie praw majątkowych masz tutaj https://www.f-lex.pl/wezwanie/ .
Nie. Z majątkowymi nie będę się wygłupiał. Natomiast to, że nie podano autorów zdjęć (nie tylko moje) to mnie trochę zjeżyło. Zwłaszcza, że było podane, kto jest autorem relacji (tu nie zapomniano podać imienia i nazwiska) oraz zamieszczono info, kto pomógł zredagować tekst i wstawić zdjęcia. Trochę to się wpisuje w tą całą ?filozofię?, że zdjęcia są w całym Wszechświecie za darmo, bo przecież każdy głupi może je zrobić, gdyby tylko mu się chciało.
Co do drugiego, nie cierpię niechlujstwa 😉