Piotr od pewnego czasu zachwalał książkę Vincenta Laforeta ?Opowieści w obiektywie ? świat okiem Vincenta Laforeta? wydaną przez Helion. Książka doprawdy ciekawa i warto się zapoznać zarówno z tym, co pisze Laforet, jak również z jego zdjęciami. Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu Rozdział 10 zatytułowany ?Świat w obiektywie tilt-shift?. Wbrew pozorom nie jest to rozdział o mikroświecie ?produkowanym? za pomocą tego obiektywu. Autor stosuje ten obiektyw np. w? reportażu, co może oczywiście wydawać się zdumiewające, ale efekty są (jak to mówi mój ?ulubieniec?) porażające.
Swojego tilt-shifta używałem standardowo jedynie do architektury i oczywiście przeważnie tylko w funkcji ?shift?. I okazało się, że to mój podstawowy błąd. Wiedziałem, jakie są inne zastosowania tego obiektywu, ale jakoś nigdy nie miałem ani ochoty, ani przekonania do eksperymentowania z nim. To jest moje oficjalne stanowisko, jest jednak jeszcze ciemna strona mocy. Ja go po prostu dobrze nie znałem. 😉 Kilka faktów wpłynęło na to, że nastąpiła zmiana. Po pierwsze miesiąc temu, już pierwszego dnia pobytu na zdjęciach w Barcelonie, ?załatwiłem? 24-70 mm /f2,8 (noto bene koszt naprawy przewyższa znacznie koszt przelotu regularnymi liniami na trasie Wrocław-Barcelona-Wrocław 🙁 ), co wymusiło na mnie stałego używania z jednym body PC-E 24 mm f/3,5. Po drugie lektura przywołanego wcześniej Laforeta, a po trzecie przymusowy pobyt w domu w związku z jakimś tam wirusem. Splot tych wydarzeń spowodował, że w końcu poznałem w praktyce, co oznacza głębia ostrości od początku do końca kadru. I teraz już nie jest w użyciu tylko ?shift? w walce z walącymi się murami.
Poniżej przedstawiam efekt doświadczeń z użyciem ?tilt-a?. W roli głównej PC-E Nikkor 24 mm f/3,5 ED. Pierwsze dwa zdjęcia są zrobione bez użycia jakiejkolwiek ?sztuczki? w obiektywie. Przy czym w pierwszym przypadku ostrość ustawiona była na napis ?Galaktyka?, a w drugim na tytuł książki. Ekspozycja w obu przypadkach była taka sama: ISO 800, f/4, czas 15 sekund.
Zdjęcie nr 1.
Zdjęcie nr 2.
Zdjęcia 3 i 4 (poniżej) wykonane są przy wykorzystaniu funkcji ?tilt? (pokłon). Obiektyw został obrócony o 90 stopni w lewo, a następnie użyłem pokłonu + 8,5 stopnia (czyli maksymalnego, jaki jest możliwy). W przypadku zdjęcia nr 3 ostrzyłem, tak jak przy zdjęciu numer 1 na nazwę wydawcy, a przy zdjęciu nr 4 (podobnie, jak w 2) na tytuł.
Zdjęcie nr 3.
Zdjęcie nr 4.
Jak widać pokłon spowodował, że czytelna jest teraz cała okładka książki, a nie tylko jej fragmenty. W przypadku zdjęć 3 i 4 w aparacie ustawione były te same parametry, co przy wcześniejszych zdjęciach. O ile efekt miniaturyzacji przy wykorzystaniu funkcji ?tilt? można uzyskać również w postprodukcji, o tyle takiej głębi ostrości już nie. Ten cel osiągniemy tylko korzystając z obiektywu typu tilt-shift.
Obiektyw typu T-S ma jednak jeden paskudny mankament, a może nawet i trzy: cena, cena i jeszcze raz cena. 🙁 Nie jest to obiektyw do ?strzału z biodra?. Zapewne nie nadaje się on również na ?szybką japońską wycieczkę?, ale na wyprawę fotograficzną jest idealny. Manualne ostrzenie, wcześniejsze ustawienie parametrów ekspozycji zanim ?połamiemy? obiektyw, użycie statywu, to wszystko wymusza na fotografującym większą koncentrację, a to zapewne sprzyja lepszym kadrom. Z ?shift-em? też trzeba uważać, żeby przypadkiem nie przesadzić i nie ?przeprostować? budynku, tak jak mi się to zdarzyło na poniższym zdjęciu.
Dlaczego tak to działa? Sprawdźcie sami, wystarczy wygooglować ?reguła Scheimpfluga?.
Ktoś się zapyta, a co to ma wspólnego z prawem? No nie ma nic. 😉 Jak fotografujecie architekturę i macie pytania prawne, to zajrzyjcie np. do ?Wolność fotografowania? lub ?Wizerunku nieruchomości?.
PS. To jest dwusetny wpis na blogu! 🙂
[Uwaga 2019.05.10 – po aktualizacji bloga i usunięciu wpisów czysto handlowych możliwe, że obecnie nie jest to już dwusetny wpis].