Sobota, a więc czas odpoczynku. W ramach solidaryzowania się z tą albo tamtą partią, jak również tymi lub tamtymi związkami zawodowymi, w ramach protestu przeciwko temu lub tamtemu, postanowiłem dzisiaj nie pisać o prawie. Mija prawie tydzień od warsztatów w Pradze organizowanych przez Szturchańca, tak więc dobry pretekst żeby pokazać kilka własnych „pstryków”. Coroczne wyjazdy na zdjęcia do Pragi stały się już tradycją (w końcu to był już trzeci wyjazd organizowany przez Ewę i Piotra). Wyborne towarzystwo szalonych fotografów, którym niestraszne są pobudki koło 4:40 nad ranem (w tym miejscu kłaniam się nisko wszystkim uczestniczkom i uczestnikom wyjazdu), świetne zimne czeskie piwo, jak zawsze niesamowity przewodnik, znawca Pragi i zapalony fotograf Włodek „Sewo” Krajewski, no i oczywiście główna bohaterka – PRAGA. W zasadzie nic więcej nie potrzeba. No było jednak coś, czego trochę brakowało. Dobrego światła. Tym razem Opatrzność nie była aż tak łaskawa, jak na poprzednich wyjazdach. Zawsze jednak mogło być gorzej. Teraz czas na zdjęcia. Jedno już widzieliście na wstępie. Zrobione zostało z wieży Klementinum. Ja jestem dachowiec, więc zaliczenie każdej nowej wieży sprawia mi dużo przyjemności. 🙂
Byliśmy w kościele Św. Mikołaja (niestety tym razem niedane nam było używać statywów). Z pomocą musiało przyjść czasem wysokie ISO, silne i stabilne ręce i szeroka dziura, czasem podłoga.Uwadze naszej jak zawsze nie umknęło metro. Wprawdzie koledzy z Warszawy mają bardzo rozbudowaną cała jedną linię, ale ich także interesowała architektura praskiego metra.W przeddzień warsztatów, były „pre-warsztaty” i wpadliśmy na dworzec (Praha hlavní nádraží). Fantova Kavarna (Cafe) niestety była niedostępna. ;-(W ramach pleneru zajrzeliśmy do Muzeum Techniki. Akurat lało okrutnie, więc ten punkt programu pozwolił nam schować się przed deszczem.Pomiędzy jednym a drugim złocistym napojem włóczyliśmy się po zamglonej i dżdżystej Pradze robiąc zdjęcia różnym detalom. 🙂 Niedziela, to wielki finał. Wizyta w Synagodze Hiszpańskiej. Włodek stanął na wysokości zadania i dokonał rzeczy prawie niemożliwej. Uzyskaliśmy zgodę na fotografowanie w miejscu, gdzie nie można zrobić zdjęcia nawet telefonem. Były dwa warunki. Włodek dał słowo honoru dyrektorowi, że zdjęcia nie będą wykorzystywane komercyjnie i że zamieścimy odpowiednią informację o zgodzie na fotografowanie. Co niniejszym czynię.
Poniższe zdjęcia są zrobione za zgodą Muzeum Żydowskiego w Pradze.To tyle z Pragi. Następnym razem będzie już znowu prawo.
PS. Update 29.03.13
Tu znajdziesz relację organizatorów.