Pofotografowało się trochę, a teraz nastał już najwyższy czas powrócić do wszystkich codziennych obowiązków. Wraca więc również i F-LEX. Zaprzyjaźniony bloger podesłał mi linka do notki na stronie ?Pressa? odnośnie konferencji o prawie autorskim w pracy fotoedytora. Tytuł zapowiadał się poważnie. Niestety autorka tekstu potraktowała albo swoją pracę, albo czytelników bardzo mało poważnie. A może po prostu konferencja była słaba? Czytam i szukam odpowiedzi, dlaczego warto dbać o podpisywanie swoich zdjęć. Zamiast odpowiedzi otrzymuję za to ?niusy? typu: ?Autorzy często nie podpisują swoich zdjęć.? Z faktami nie będę dyskutował, zwłaszcza że tak jest rzeczywiście. Ale dlaczego nikt nie mówi, że to jest prawo twórcy, a nie obowiązek. Za to w następnym zdaniu dowiaduję się, że amatorzy nie podpisując swoich zdjęć nie szanują zawodu fotografa.
?Wielu fotografów nie dba o podpisywanie własnych zdjęć. Zauważalne jest to szczególnie wśród osób zajmujących się amatorsko fotografią. Nie szanują przez to naszego zawodu.?
Co ma piernik do wiatraka? Jaki jest związek pomiędzy podpisywaniem własnych zdjęć, a szacunkiem dla innych osób i ich pracy? Żaden. Ale nieźle brzmi. Zawsze można stwierdzić, że wszystko to wina tych paskudnych amatorów.
Autorka cytuje prawnika biorącego udział w panelu, który miał stwierdzić, że prawo do podawania swojego imienia i nazwiska nie podlega zrzeczeniu się. Hola, hola. Poważny panel, wspierany przez producenta mojego ulubionego sprzętu, a tu takie robienie ludziom wody z mózgu. Zapewne chodziło o to, że autorskie prawo osobiste polegające na prawie oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem jest niezbywalne. Jest to jednak prawo fotografa, który może chcieć udostępniać swoje fotografie (utwory) anonimowo. Nie można zapominać, że jest to wprost uregulowane w art. 16 pkt 2 Ustawy. Skoro sam Wielki Ustawodawca uznał, że prawem twórcy (fotografa) jest publikacja utworów (zdjęć) anonimowo, to trzeba by stwierdzić, że tenże Ustawodawca też nie szanuje zawodu fotografa. Oczywiście w ten sposób dochodzimy do nonsensu. Chciałem jednak w ten sposób zwrócić uwagę, że zarzut braku szacunku jest zarzutem ?od czapy? . To, czy utwór będzie oznaczony nazwiskiem, pseudonimem (tak jak na moich zdjęciach), czy też nie będzie w ogóle oznaczony, to jest indywidualna decyzja twórcy. Bez względu, czy twórcą jest amator, czy profesjonalista. A może Pani Redaktor Naczelna PAP FOTO, która mówiła o nieszanowaniu, żyje jeszcze w czasach ustawy, o której pisałem w ?Szanujmy wspomnienia??
W tym krótkim tekście zwrócono uwagę na jedną ważną kwestię, a mianowicie sprawę obowiązku oznaczenia autora zdjęcia przez wydawcę. Obowiązek ten często niestety jest zaniedbywany. Temat ten już gościł na blogu, m.in. w tekście ?? dar_wro?. Warto tam zajrzeć dla przypomnienia sobie tego i owego. Kończąc swój wpis jeszcze raz przeczytałem artykuł z ?Pressaa? i nadal nie wiem, dlaczego mam dbać, aby wszystkie moje zdjęcia były podpisane. Pomocy!!! 🙂
PS. Jeżeli ktoś chce przypomnieć sobie o publikacji pod pseudonimem, to pisałem o tym TU.