Pojawiła się informacja na temat umorzenia śledztwa w sprawie strony napisy.org. Nie znam materiałów procesowych sprawy, więc mogę odnieść się jedynie do tez przedstawionych w artykule (nie można oczywiście wykluczyć, że autor coś przeinaczył). Z treści domniemywam, że śledztwo zostało umorzone ze względu na brak możliwości udowodnienia winy (brak winy wyklucza skazanie za zarzucony czyn). ?Powodem podjęcia takiej decyzji była usprawiedliwiona bezprawność działania administratora strony oraz tłumaczy?. O ile z kwestią świadomości sprawców nie będę polemizował (zwłaszcza przy braku dostępu do akt sprawy), o tyle dziwią mnie pewne stwierdzenia przedstawione w artykule, które miały być rzekomo postawione przez biegłego. Pozostawiając więc na boku wątek odpowiedzialności karnej, przyjrzyjmy się tylko kwestiom związanym z Ustawą.
?Z opinii biegłego wynika, że tłumaczenie filmów ze słuchu nie narusza prawa autorskiego, tym bardziej że nie brali oni za to pieniędzy?.
prawa zależne
Dzisiaj praktyczna powtórka z dwóch pojęć ustawowych, które maja istotne znaczenie dla fotografa. Mowa będzie o utworze zależnym i integralności utworu w praktyce. Teoretycznym rozważaniom dotyczącym utworu zależnego był poświęcony m.in. wpis ?Inspiracja czy utwór zależny?, czy ?Ludzie listy piszą?, natomiast integralności ?Integralność, czyli rzecz o manipulacji?. Pomysł na wpis powstał w wyniku oglądania zdjęć w jednej z galerii internetowych i dyskusji z autorem o zdjęciu. Oryginalne zdjęcia, którymi się dzisiaj posłużę nie są moje, udostępnił mi je Andrzej Gąsiorowski, za co dziękuję. 🙂 Poniżej oryginalne zdjęcie, jakie otrzymałem od autora. Jedyną rzeczą, którą zrobiłem było jego przeskalowanie dla celów bloga.
Samo przeskalowanie zdjęcia, o ile się ma uprawnienie do korzystania z niego (majątkowe prawa autorskie lub licencja) nie jest ingerowaniem w dzieło. Przypominam, że nienaruszalność treści i formy utworu oraz jego rzetelne wykorzystanie jest jednym z elementów osobistych praw autorskich (art. 16 pkt 3 Ustawy). Warto więc o tym pamiętać podpisując umowę licencji lub przeniesienia majątkowych praw autorskich. Mało kto to robi, a warto ustalić w umowie ?reguły gry?, co wolno, a czego nie wolno robić licencjobiorcy czy nabywcy praw majątkowych (nie tylko w zakresie pół eksploatacji). To, że ktoś uzyskał uprawnienie do np. publikacji fotografii na stronie internetowej czy też w książce, nie oznacza, że może np. opublikować ?pół zdjęcia?. Na przykład tak:
Integralność utworu, to nie tylko kwestia nowej kompozycji (bo czymże jest pokazanie połowy zdjęcia?), ale także np. publikowanie kolorowego zdjęcia jako czarno-białe, usunięcie istotnych elementów zdjęcia.
To zdjęcie akurat też jest w wersji przesłanej przez Andrzeja, jednak w przypadku, gdybym zrobił to ja, zapewne doszłoby do ingerencji w utwór. Przypomnę pewien fragment (wiem, już trzeci raz to robię 😉 z monografii R. Sarbińskiego ?Utwór fotograficzny i jego twórca w prawie autorskim?.
?Specyfika fotografii nakazuje traktować twórcę dzieła fotograficznego jako twórcę fotograficznego dzieła zależnego w trzech sytuacjach. Po pierwsze, tworząc fotografię w oparciu o cudzy scenariusz, autor kreuje dzieło zależne ? fotograficzne opracowanie scenariusza. Po drugie, fotograf wybierając określony fragment rzeczywistości, może podjąć decyzję o umieszczeniu w swoim obrazie cudzego dzieła w całości lub części. Wówczas można rozważać dzieło fotograficzne jako dzieło zależne w stosunku do przedmiotu fotografowania. Po trzecie, wykonywanie obróbki fotograficznej, tradycyjnej lub cyfrowej, i stosowanie efektów specjalnych stwarza doskonałe pole do opracowania cudzego obrazu fotograficznego, a dokonująca jej inna osoba niż autor pierwotnej rejestracji może stać się twórcą fotograficznego dzieła zależnego.?
Biorąc pod uwagę cytowany fragment należy uznać, że konwersja zdjęcia na czarno-białe przez inną osobę niż autor powoduje, że możemy mieć do czynienia z utworem zależnym. O skutkach bawienia się PS-em na cudzych zdjęciach pisałem w ?Ludzie listy piszą?.
W dyskusji z Andrzejem zaproponowałem mu swoją wizję zdjęcia. Prezentowana poniżej.
W wyniku dosyć drastycznego zastosowania narzędzia Perspective Crop Tool w CS6 powstał zupełnie nowy utwór. Stałem się autorem utworu fotograficznego, nie biorąc do ręki aparatu. Cuda jakieś chyba! Jest to utwór zależny, który powstał na podstawie cudzego utworu. Komu przysługują osobiste i majątkowe prawa autorskie do tego zdjęcia? Andrzejowi czy mnie? Zapewne wiele osób oglądając czołówkę filmu zwróciło uwagę na napis lub informację czytaną przez lektora ?Scenariusz XY na podstawie powieści WZ pod tytułem ?AB? . To jest identyczna sytuacja, nowy utwór jest mojego autorstwa, ale powstał na podstawie utworu Andrzeja. Jeżeli więc ktoś będzie z niego korzystał bez uzyskania stosownego uprawnienia, to będzie naruszał moje, a nie Andrzeja prawa. To ja, a nie Andrzej, jestem legitymowany do dochodzenia roszczeń wobec naruszyciela.
Art. 2. 1. Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego.
Elżbieta Traple w ?Prawo autorskie i pokrewne. Komentarz? podkreśla, że ?Źródłem nabycia autorskiego prawa do utworu zależnego jest stworzenie opracowania, a nie zezwolenie twórcy oryginału. Już więc z chwilą stworzenia opracowania jego twórca uzyskuje całość autorskich praw osobistych i majątkowych.?
Ale czy ja mogłem tak po prostu sobie cudze zdjęcie ?przerobić? na swoje? Dla celów do szuflady lub na ścianę w sypialni tak, natomiast jeżeli bym je publikował, sprzedawał, wystawił na stocku bez zgody Andrzeja, to naruszam jego prawa, jako autora utworu pierwotnego (dla uspokojenia Waszych sumień od razu powiem, że dla celów niniejszego wpisu mam zgodę autora na ingerowanie w jego utwory).
Art. 2.2. Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (prawo zależne), chyba że autorskie prawa majątkowe do utworu pierwotnego wygasły.
Wracając jeszcze do ?Pół zdjęcia?. Może się okazać, że nie będzie ono w pewnych sytuacjach ingerowaniem w integralność utworu, a powstanie nowy utwór, będący utworem zależnym (zapewne nie w przedstawionym przeze mnie przykładzie). W każdym razie należy pamiętać, że jakiekolwiek rozporządzanie utworem zależnym lub korzystanie z niego bez zgody autora utworu pierwotnego jest bezprawne.
Swoje zdjęcie Andrzej zrobił w Palencia. Jeżeli po zobaczeniu jego fotografii wsiadłbym w samolot i zrobił ?moje zdjęcie?, to mielibyśmy do czynienia z inspiracją, a nie utworem zależnym. Bez proszenia się mógłbym ze zdjęciem robić wszystko, co mi się żywnie podoba 😉 .
Czas na małe podsumowanie:
- To, że nabywca nabył autorskie prawa majątkowe do zdjęcia na wszystkich możliwych polach eksploatacji, nie oznacza, że może ingerować w zdjęcie. Integralność utworu to cecha związana z osobistymi prawami autorskimi. Jeżeli jesteś nabywcą, to warto w umowie zastrzec, w jakim zakresie przysługuje Ci prawo do ingerencji.
- Nabycie majątkowych praw autorskich do zdjęcia nie jest jednoznaczne z prawem wykonywania prawa zależnego. Zgodnie z art. 46 Ustawy ?Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, twórca zachowuje wyłączne prawo zezwalania na wykonywanie zależnego prawa autorskiego, mimo że w umowie postanowiono o przeniesieniu całości autorskich praw majątkowych?.
Życie jest piękne! Doprawdy to nie jest moje odkrycie, ani skutek zachłyśnięcia się wieczornym rześkim powietrzem, czy nadmiaru zimnego białego wina w krwiobiegu. To jest tytuł konkursu. Konkurs został ogłoszony przez Kieleckie Centrum Kultury. Po raz kolejny konkurs z cyklu ?zgłaszasz się do konkursu, udzielasz nam licencji?. Tym razem marzenie o zdobyciu tytułu laureata oraz o dwóch tysiącach złotych okupione jest koniecznością przekazania organizatorowi praw do zgłoszonych prac na warunkach licencji.
Punkt 4.11 Regulaminu stanowi, że zgłaszający zdjęcie do konkursu uczestnik oświadcza, że:
– udziela Organizatorowi bezpłatnej, niewyłącznej licencji na korzystanie ze zdjęcia w zakresie niezbędnym do jego publikacji w serwisach www. oraz prasie w celu promocyjnym;
– zezwala Organizatorowi, na wykonywanie praw zależnych od zdjęcia w zakresie niezbędnym do publikacji w: kalendarzu, serwisie internetowym oraz publikacjach związanych z promocją Konkursu.
Doprawdy ?zachłanność? organizatorów różnych konkursów nie zna granic. Zrozumiałym jest dla mnie przekazanie tych praw przez laureatów konkursu, ale nie rozumiem dlaczego te prawa mają przekazywać wszyscy uczestnicy. Niedawno na F-LEX pisałem o konkursie na ?Film promocyjny?. O dziwo tamten konkurs ogłoszonym był także przez samorządowców. Czyżby to taka przypadłość administracji samorządowej?
W przypadku tego konkursu mamy do czynienia ponadto z udzieleniem praw zależnych (art. 2 Ustawy) do zgłoszonych zdjęć, czyli organizator może np. je przyciąć lub przyciemnić, wrzucić filtr lub sepię z CSa, itp.itd.
I na koniec kwiatek, oczywiście też z regulaminu kieleckiego konkursu.
?Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany zasad Konkursu, w tym treści niniejszego regulaminu Konkursu w trakcie trwania Konkursu.?
W takiej sytuacji do końca jego trwania uczestnik nie jest pewien, jakie będą obowiązywały zasady gry. Mało to szlachetne, gdy chce się zmieniać reguły już w trakcie. Dotyczy to wszystkich dziedzin życia, nie tylko konkursu na fotkę.
?Fotograficzny internet? dyskutuje na temat sprawy o plagiat fotograficzny [Uwaga 2019/05/19 – link już niestety nie jest aktywny] . Z zamieszczonych informacji wynika, że sprawa będzie dotyczyła kwestii ?kradzieży pomysłu na zdjęcie?. Szczerze mówiąc nie zazdroszczę sądowi, który będzie musiał zająć się tą sprawą. Dookoła słychać: plagiat, plagiat, plagiat. Grzmią, bardziej lub mniej znani, fotograficy, zarówno zawodowcy, jak i amatorzy. Jako, że jest to problematyka, którą interesuje się również F-LEX, to dzisiaj na kanwie jedynie informacji z netu rozważmy kwestię plagiatu. O odpowiedzialności karnej za plagiat na podstawie przepisów Ustawy było w True story, czyli rzecz o plagiacie. W zasadzie większość z nas używa pojęcia plagiat w rozumieniu bardzo potocznym. W sumie nie dziwi, skoro ?plagiat? nie doczekał się ustawowej definicji. Powszechnie przyjmuje się, że jest to kradzież utworu ? tu zdjęcia (w rzeczywistości własności intelektualnej), a nawet pomysłu na jego zrobienie. Orzecznictwa na temat plagiatu (poza sprawami dotyczącymi przepisywania prac naukowych ? oj ci naukowcy) za wiele nie ma. W latach 80-tych jedna pani drugiej pani zarzuciła, że ta druga maluje to samo, co ta pierwsza (sprawa trafiła aż na wokandę Sądu Najwyższego, sygn. akt I CR 92/83). Sprawa nie dotyczyła wprost plagiatu, a nazwania kogoś plagiatorem. A było to tak: Pani X zajmowała się malowaniem obrazów, m.in. także główek dziecięcych, amatorsko. W malowanych przez nią obrazach dzieci występują „takie elementy, jak forma i układ, takich samych obrazów, malowanych przez panią Y od kilku lat”. Pani Y, jako „pierwsza inicjatorka tego stylu malowania główek dziecięcych” zarzuciła Pani X plagiat. W sprawie tej Sąd Najwyższy uznał, że ?zarzut jest prawdziwy nie tylko w wypadku plagiatu jawnego, ale także ukrytego (przeróbka cudzego utworu podawana za utwór własny) lub częściowego (wykorzystanie tylko niektórych części partii utworu cudzego)?. Wskazówka ta może mieć znaczenie w sporze, który stał się przyczynkiem do dzisiejszego wpisu.