W zeszłym roku zapadł wyrok w sprawie Jarosław K. versus pewien tabloid. Sprawa dotyczyła artykułu zatytułowanego ?Czy (?) jest zdrowy psychicznie? oraz zamieszczonych tam zdjęć. Kto chce się zagłębić w szczegóły niech zajrzy do sprawy prowadzonej przez Sąd Apelacyjny w Warszawie pod sygn. akt I ACa 323/12. Prezes J.K. wygrał i w sumie nie ma co się dziwić, bo tabloid poszedł na całość. Uzasadnienie wyroku jest dosyć obszerne i naszpikowane dywagacjami prawnymi, które nie koniecznie muszą Was interesować . Jest jednak fragment orzeczenia, który odnosi się do kwestii publikacji fotografii osób powszechnie znanych. I temu zagadnieniu poświęcony jest dzisiejszy wpis. Przypomnę tylko jeszcze jeden fakt z 2006 r , bo jest on istotny. J.K. będąc premierem ?zakazał robienia mu zdjęć z boku?. Swego czasu na blog trafiły wypowiedzi posła Niesiołowskiego i dały asumpt do omówienia art. 81 ust. 2 pkt 1 Ustawy regulujący kwestie publikacji wizerunku osoby powszechnie znanej.
wizerunek polityka
Dzisiejszy wpis, wbrew pozorom, nie jest polityczny, ma na celu pokazać konsekwencje wynikające z pewnych naszych działań. Dziękować Bogu, że żyjemy w demokratycznym kraju (chociaż prezes od aniołków ma chyba inne zdanie w tej kwestii) i każdy sam decyduje kogo popiera i na kogo będzie głosował. Są jednak też niezdecydowani i to do nich kierowane są akcje typu Tuskobus, czy inne wyborcze gadżety. W poprzednich wyborach Joanna Kluzik-Rostkowska, a teraz nowe panie postanowiły być twarzami wyborczymi pewnej partii politycznej. Dorosłe kobiety, to wiedzą co czynią. Każdy ma prawo samemu dysponować swoim wizerunkiem (no w końcu przecież to dobro osobiste). Przy okazji Wizerunku ? nie zawsze ? politycznego przywołałem pewne orzeczenie sądowe dotyczące wyborów (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sygn. akt I Aca158/09). Jak ulał pasuje ono do ostatnich informacji, zamieszczonych przez środki masowego przekazu, o aniołkach. Kluzik Rostkowska była już wcześniej znana i z innych ?powodów? można było publikować jej wizerunek. Nowe aniołki są? nowe. Twarze i nazwiska nieznane powszechnie. Ale do czasu. To już nie wróci. Z uzasadnienia przywołanego wyroku sądu należy wywnioskować, że nowe aniołki poprzez fakt włączenia się w rywalizację partii politycznych w kampanii wyborczej, użyczyły własnego wizerunku dla celów związanych z promocją jednej partii, co powoduje, że mogą być uznane za osoby powszechnie znane. Skoro aniołki prezesa są osobami powszechnie znanymi, to tym samym każdy fotograf będzie miał możliwość skorzystania z ustawowej zgody na publikację ich wizerunku, w ramach upoważnienia ustawowego zawartego w art. 81 ust. 2 pkt 1 Ustawy (Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych.)
Do pewnego wydawnictwa ostatnio wpłynął wniosek o usunięcie z internetu wywiadu z panią prawnik z czasów, kiedy nie była jeszcze prawnikiem. Tekst nie jest obraźliwy, a pani opowiada o swoich pasjach i zamiłowaniach. Problem polega na tym, że w wyszukiwarkach po wpisaniu nazwiska owej pani pojawia się na pierwszym miejscu link do wywiadu, zamiast do informacji o jej poczynaniach zawodowych. Piszę o tym tylko po to, aby pokazać, że konsekwencje pewnych działań i naszych decyzji, mogą ciągnąć się za nami latami.
Czas na morał ;-).
Kto chce być aniołkiem lub diabełkiem tego lub owego prezesa, powinien pamiętać, że nie da się tego tak po prostu w przyszłości wymazać, a poza tym traci się w pewnym zakresie prawo do prywatności.
Dla fotografa dobra wiadomość: uzyskałeś ustawowe przyzwolenie na publikację wizerunku aniołka.
Czy Carla Bruni miałaby szansę wygrać w Polsce? Wpierw należy spróbować odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy żona prezydenta jest osobą publiczną? Tytuł Pierwszej Damy daje nie tylko przywileje, ale również nakłada obowiązki oraz ogranicza pewne prawa przysługujące zwykłym zjadaczom chleba (ogranicza m.in. prawo do prywatności). Na całym świecie żona prezydenta, to jest ?instytucja?. Ale nie trzeba być prezydentem, żeby wiedzieć, że żona to Instytucja i to nie byle jaka, ale VIP ;-). Mam znajomego, który przerywając konwersację, aby odebrać telefon od żony mówi: ?Przepraszam, ale dzwoni NIK? :-). Dla przypomnienia: NIK, to Najwyższa Izba Kontroli. Wróćmy jednak do Top Model z Francji. Z treści informacji prasowej wynika, że pani Sarkozy w miejscu gdzie zrobiono jej zdjęcie nie była raczej prywatnie. Święto narodowe Francji związane ze zburzeniem Bastylii, spotkanie z żonami marynarzy służących w ramach NATO, trudno uwierzyć, że to takie nic nie znaczące wydarzenie prywatne. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt I ACa 158/09) rozpoznając jedną ze spraw dotyczących spotu wyborczego Platformy Obywatelskiej [Uwaga 2019.05.12 – aktywny link został usunięty – błąd 404] przyjął, że osoba, która aktywnie włącza się w rywalizację partii politycznych w kampanii wyborczej, użycza własnego wizerunku dla celów związanych z promocją jednej i krytyką innej partii, może być uznana za osobę powszechnie znaną. Mając m.in. na uwadze to orzeczenie nie waham się uznać panią Sarkozy za osobę publiczną. Żeby móc opublikować inkryminowane zdjęcie zgodnie z polskim prawem musiałyby zachodzić pozostałe przesłanki z art. 81 ust. 2 pkt 1. Polskie prawo stanowi, że zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych. Odpowiedź na pytanie wygrałaby, czy nie, tak naprawdę zależy od tego czy zaszły pozostałe przesłanki ustawowe pozwalające na publikację wizerunku bez posiadania stosownej zgody. Nie widziałem okładki, ani tekstu francuskiej ?Gali?, wiec nie mam podstaw do stanowczej oceny. Jedno wiem na pewno. Polityka można tak samo fotografować, jak policjanta (w końcu fotografować wolno każdego ? wiem, powtarzam to jak mantrę). Również na tych samych zasadach można publikować jego wizerunek.
Wokół osób powszechnie znanych bardzo często kręcą się również osoby towarzyszące i co wtedy? Na tak zadane pytanie doktryna odpowiada pozytywnie i przywołuje kryterium ?usprawiedliwionego zainteresowania?. ?Przydatność tego kryterium ujawnia się w stosunku do osób towarzyszących w sytuacjach publicznych osobom powszechnie znanym, z racji ich urzędu, czy prowadzonej działalności. Dzięki niemu nie trzeba pytać o zgodę (?) np. osób znajdujących się w towarzystwie polityków itp.? (System Prawa Prywatnego, Tom 13, Prawo autorskie, pod redakcją prof. Janusza Barty).