Przez przypadek możesz zostać encyklopedystą, czasem nawet nie wiedząc o tym. Nie chodzi jednak o przynależność do grupy na czele której stał Denis Diderot, ale o bycie autorem zdjęcia umieszczonego w encyklopedii. 😉 Może się tak stać, bo jednym z dozwolonych użytków jest właśnie prawo do umieszczania zdjęć w encyklopediach. Art. 33 Ustawy stanowi, że wolno rozpowszechniać w encyklopediach i atlasach opublikowane utwory plastyczne i fotograficzne, o ile nawiązanie porozumienia z twórcą celem uzyskania jego zezwolenia napotyka trudne do przezwyciężenia przeszkody. Jeżeli więc wydawca encyklopedii lub atlasu wypatrzy jakieś Twoje fajne zdjęcie, a nie będzie mógł ?zlokalizować? właściciela majątkowych praw autorskich do zdjęcia, to będzie mógł zamieścić takie zdjęcie w oparciu o licencję ustawową przewidzianą w tymże artykule. Przepis ten nie zwalnia jednak wydawcy encyklopedii lub albumu od rozmów z ?właścicielem?, jak również nie zezwala na publikację zdjęcia, jeżeli tenże nie wyraził na to zgody. W przypadku braku Twojej zgody, wydawca nie będzie mógł opublikować zdjęcia. Zastosowanie licencji ustawowej może mieć miejsce jedynie wówczas, gdy nie będzie wiadomo kto jest autorem i nie ma możliwości tego ustalenia, jak również gdy nawiązanie porozumienia z twórcą napotyka trudne do przezwyciężenia przeszkody. ?Nawiązanie porozumienia? nie może być jednak rozumiane, jako niemożliwość uzgodnienia pomiędzy stronami warunków umowy. Brak zgody, to brak zgody i żaden art. 33 ust. 3 Ustawy nie może mieć zastosowania.
Gdy znajdziesz swoje zdjęcie w encyklopedii lub atlasie, to poza faktem że zostałeś encyklopedystą pamiętaj również o tym, że ustawodawca uznał, że należy Ci się wynagrodzenie. Jeżeli uznasz, że wydawca miał możliwość kontaktu z Tobą, a zaniechał tego (uznając po cichu, że uda mu się skorzystać z dozwolonego użytku), to możesz dochodzić swoich roszczeń na zasadach ogólnych z art. 79 Ustawy. Jeżeli jednak faktycznie nie miał szans na rozmowę z Tobą, zostaje Ci tylko dyskusja o wynagrodzeniu. Niestety, jeżeli jesteś amatorem, to może ono wcale nie być wysokie, o czym było m.in. w ?Każdy ma swoją cenę?.
Garść paragrafów
Art. 33. Wolno rozpowszechniać:
1. utwory wystawione na stałe na ogólnie dostępnych drogach, ulicach, placach lub w ogrodach, jednakże nie do tego samego użytku,
2. utwory wystawione w publicznie dostępnych zbiorach, takich jak muzea, galerie, sale wystawowe, lecz tylko w katalogach i w wydawnictwach publikowanych dla promocji tych utworów, a także w sprawozdaniach o aktualnych wydarzeniach w prasie i telewizji, jednakże w granicach uzasadnionych celem informacji,
3. w encyklopediach i atlasach – opublikowane utwory plastyczne i fotograficzne, o ile nawiązanie porozumienia z twórcą celem uzyskania jego zezwolenia napotyka trudne do przezwyciężenia przeszkody. Twórcy przysługuje wówczas prawo do wynagrodzenia.
7 komentarzy
No i jak zwykle to w prawie bywa, pewnie bardzo elastycznie mozna interpretowac pojecie „trudne do przezwyciężenia przeszkody”.
Ciekawe, że w Wikipedii nie trafiłem na zdjęcia nieznanego autorstwa – zawsze jest to CC z podaniem autora.
Co chcesz przez to zasugerować?
Nie wiem, czy coś chcę sugerować 🙂 Zwracam uwagę, że najpopularniejsza encyklopedia nie korzysta z tego mechanizmu, a przynajmniej ja nigdy na to nie trafiłem.
Co nie oznacza, że nie korzystali z tej licencji. 🙂 Poteoretyzujmy. Wiedzą, że zdjęcie jest Piotrka, ale on od 3 lat w buszu bez kontaktu z ludźmi ;-). Potrzebują zdjęcie i korzystają z licencji ustawowej. Oznaczyć muszą autora, bo wiedzą kto to jest (inaczej naruszyliby osobiste prawa autorskie).
Ale chyba nie mogliby jednocześnie napisać, że zdjęcie jest na licencji CC, prawda?
No CC wyklucza ustawową:)