Bardzo często można spotkać opinię, że skoro fotografowana osoba temu się nie sprzeciwiała, a czasem nawet pozowała fotografowi, to oznacza, że zgodziła się ona tym samym na publikację jej wizerunku. Takie proste rozumowanie. Skoro zgodziła się, aby ją sfotografować lub filmować, to oznacza, że zapewne też nie ma nic przeciwko temu, aby zdjęcia czy film z jej wizerunkiem rozpowszechniać publicznie. Oczywiście nic bardziej mylnego. Zgoda na zrobienie zdjęcia nie jest zazwyczaj tożsama ze zgodą na publikację wizerunku. Zapominalskim przypomnę, że kwestie ochrony wizerunku regulowane są zarówno w przepisach Ustawy, jak i w kodeksie cywilnym. Gdy dochodzi do sporu sądowego, pozwany zazwyczaj reprezentuje stanowisko, że wyrażenie zgody na rozpowszechnianie wizerunku dokonane było w formie konkludentnej, poprzez zgodę na samo sfotografowanie lub sfilmowanie. Nic bardziej mylnego. Zgody nie można domniemać, musi być ona oczywista i wyraźna. Co więcej osoba rozpowszechniająca cudzy wizerunek ma obowiązek w sądzie wykazać, że posiadała zgodę na publikację lub wykorzystanie wizerunku osoby widniejącej na zdjęciu lub filmie. Oczywiście wykluczamy sytuacje określone w art. 81 ust. 2 Ustawy. Jeżeli nie pamiętasz co reguluje cytowany przepis, to zajrzyj np. do ?Perypetie Stefana, czyli kogo wolno filmować?.
Sąd Apelacyjny w Katowicach w uzasadnieniu wyroku z dnia z dnia 12 czerwca 2014 r., sygn. akt I ACa 185/14 stwierdził, że:
?Oczywistym jest, iż zachowanie powodów widoczne na filmie, w tym zwrócenie się w kierunku filmującego i uniesienie kciuków, świadczy o tym, iż powodowie wiedzieli, że są filmowani. Natomiast z takiego zachowania w żaden sposób nie można wywodzić wniosku, że powodowie wyrażają również zgodę na publiczne rozpowszechnianie w Internecie ich wizerunków utrwalonych na tym filmie. Zgoda na rozpowszechnienie wizerunku musi być niewątpliwa, zatem osoba jej udzielająca musi mieć pełną świadomość nie tylko formy przedstawienia jej wizerunku, ale także miejsca i czasu publikacji, zestawienia z innymi wizerunkami i towarzyszącego jej komentarza, czyli musi to być zgoda także co do warunków dopuszczalnego wykorzystania wizerunku. Istnienia zgody uprawnionego ani jej zakresu nie domniemywa się. Pozwany ma zatem obowiązek wykazać, że uzyskał zgodę uprawnionego na rozpowszechnianie jego wizerunku w oznaczonych warunkach.?
Z powyższego jasno wynika, że uśmiech fotografowanej dziewczyny czy machająca przyjaźnie ręka dziarskiej staruszki oznacza zapewne iż są zadowolone z faktu, że robisz im zdjęcie. Nie oznacza to jednak, że zgadzają się na publikację swojego wizerunku. Co więc zrobić? Najlepiej zapytać o zgodę na publikację. Taka ustna zgoda pomimo tego, że jest jak najbardziej ważna, to ma jeden zasadniczy feler. Jak ją wykazać w sądzie, gdy obie panie dopadnie amnezja lub wręcz będą zaprzeczać, że wyraziły zgodę. Najlepiej zabezpieczyć się pisemną zgodą (vide np. ?Model release?), albo przynajmniej mieć świadka.