Pod tekstem ?Klatka? pojawił się wczoraj oto taki wpis czytelnika Józefa:
Czytelnik ma rację, że architektowi przysługują autorskie prawa osobiste, w tym prawo do oznaczenia utworu swoim nazwiskiem. Nie ma również przeszkód, aby oznaczyć zdjęcie w sposób przedstawiony przez czytelnika, ale czy zawsze jednak trzeba? W sieci można spotkać bardzo stanowcze i rygorystyczne stanowiska. Na jednym z blogów autor stanowczo podkreśla, że:
Oczywiście można zająć takie stanowisko biorąc pod uwagę brzmienie art. 34 Ustawy. W końcu korzystanie z dobrodziejstwa art. 33 jest niczym innym, jak korzystaniem z dozwolonego użytku.
?Art. 34. Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.?
Czy rzeczywiście publikując zdjęcie kamienicy X w miejscowości Y trzeba wskazać, komu przysługują autorskie prawa osobiste do utworu, jakim jest budynek. Oczywiście poza wszelkimi wątpliwościami jest fakt, że w rozumieniu Ustawy utworem jest budynek (utwór architektoniczny, architektoniczno-urbanistyczny i urbanistyczny art. 1 ust. 1 pkt 6 Ustawy). Byłbym jednak ostrożny w ocenie i nie wyciągał wniosków jedynie z treści art. 34. Nie można bowiem nie brać pod uwagę innych przepisów Ustawy. Zwracam uwagę, że zgodnie z art. 16 pkt 2 Ustawy autorowi przysługuje prawo oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo. Na ilu budynkach zamieszczona jest informacja, kto jest ich autorem? Na niewielu! Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że prawie na żadnym. Brak takiej informacji nie jest raczej niczym nadzwyczajnym i nikogo ten fakt raczej nie dziwi, skoro autor nie ma obowiązku oznaczenia swojego utworu. Moim zdaniem brak wskazania autorstwa na budynku świadczy o tym, że wolą autora było udostępnienie utworu anonimowo. Skoro więc sam autor nie był zainteresowany oznaczeniem swojego utworu, to dlaczego fotograf robiący zdjęcie budynku i rozpowszechniający je w ramach dozwolonego użytku, o którym mowa w art. 33 pkt 1 Ustawy, miałby wskazywać autora budynku. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której byłbym zmuszony, jako fotograf chcący zaprezentować zdjęcie budynku przeprowadzić swoiste dochodzenie, aby ustalić, komu przysługują autorskie prawa osobiste do utworu architektonicznego. Moim zdaniem brak konieczności oznaczenia autora odnosi się nie tylko do budynków, ale do wszystkich utworów, które są rozpowszechniane anonimowo. Moje stanowisko (z którym oczywiście nie trzeba wcale się zgadzać) zdaje się podzielać Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt VI ACa 447/07).
?Niezasadny jest zarzut naruszenia przepisu art. 16 pkt 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przez bezpodstawne przyjęcie, że powódka nie ma prawa do oznaczania utworów własnym nazwiskiem. (?) Powołany przepis głosi, że jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności m.in. prawo do oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo. Wyrażonego w tym przepisie prawa powódki do oznaczenia fotografii swoim imieniem i nazwiskiem nikt nie kwestionował, chodziło natomiast o przypadek, w którym możliwe było zaprezentowanie zdjęć wykonanych przez powódkę bez konieczności podawania informacji o autorstwie. Przepis art. 34 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowi, że „Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.” Przepis ten jest realizacją zasady, że autor ma prawo do oznaczania utworu swoim nazwiskiem. Zgodnie jednak z art. 10 ust 3 Konwencji Berneńskiej o ochronie dzieł literackich i artystycznych „W razie cytowania (…) należy podać źródło i nazwisko autora, jeżeli to nazwisko jest zamieszczone w źródle”. (?) Z uwagi na brak widocznych informacji o autorstwie oraz specyfikę miejsca i sytuacji autorzy reportażu mieli prawo uważać, że zdjęcia są prezentowane anonimowo za zgodą twórców(-y).?
Na szczególną uwagę zasługuje ostatnie zdanie powyżej, dlatego pozwolę sobie je powtórzyć po lekkiej modyfikacji stylistycznej, która nie wypacza sensu pierwotnej wypowiedzi sądu.
?Z uwagi na brak widocznych informacji o autorstwie oraz specyfikę miejsca i sytuacji autor reportażu/zdjęć miał prawo uważać, że utwory są prezentowane anonimowo za zgodą twórcy.?
Jeżeli budynki przestaną być prezentowane anonimowo, wtedy będzie mus. Dopóki nie są, dopóty stanowisko czytelnika Józefa uważam za nieznajdujące uzasadnienia w przepisach Ustawy.
PS. Na cytowanym i podlinkowanym blogu w tekście ?Fotografie, a prawa właścicieli obiektów i twórców utworów fotografowanych? moim zdaniem jest pewna perełka. Kto ją znalazł?
5 komentarzy
Dziękuję za odniesienie się do wpisu pod tekstem „Klatka”. Uważam, że stanowisko prezentowane przez autora blogu w powyższej analizie jest właściwe w bardzo wielu przypadkach, jednak czy aby na pewno? Czy fotograf w ogóle poszukuje tabliczki z oznaczeniem nazwiska autora budynku (jeśłi faktycznie takowa jest)? Przekornie można zadać pytanie: jak duża tablica z nazwiskiem twórcy budynku i w ilu miejscach na tymże budynku (lub w budynku) powinna się znaleźć, aby fotograf ją zauważył? Zaryzykowałbym również stwierdzenie, że fotograf nie szuka na obiekcie tablicy z oznaczeniem twórcy. Najczęściej szuka dobrego ujęcia i fotografuje stworzony przez innego twórcę utwór architektoniczny, który posiada na tyle duży potencjał twórczy (artystyczny), że przyciąga uwagę nie tylko fotografa. Gdyby nie było dobrego budynku, być może nie byłoby też świetnej fotografii.
Podsumowując. Zgadzam się, że w wielu przypadkach właściwie niemożliwym jest uzyskanie informacji kto jest autorem budynku i nie w tym rzecz by poszukiwać takiej informacji za wszelką cenę. Raczej chodzi o to, aby przed publikacją zdjęć zadać sobie minimum wysiłku i zainteresować się twórcą budynku, nawet jeśli nie jest to unormowane wprost w prawie autorskim lub w licznych orzeczeniach sądów. Jak widać zarówno w niniejszym blogu jak i innych podobnych, prawa autorskie to bardzo ciekawy temat do dyskusji, a każdy konkretny problem należy rozpatrywać indywidualnie.
P.S. 🙂 …owa perełka, której Pan pisze… zaiste powala w kontekście problematyki „fotografia architektury”:)
Przesyłam link do strony, na której fachowo przekazuje się informacje: kto zrobił zdjęcie, kto jest architektem i wszystko jasne 🙂 http://europaconcorsi.com/projects/197436-Couvent-Sainte-Marie-de-la-Tourette.
Nauka dla wszystkich zainteresowanych tematyką zdjęć architektury.
Pozdrawiam. Józef.
Pytanie czy musi udowodnić, że szukał tej tabliczki?
Raczej należy odwrócić sytuację o 180%. Jeżeli architekt chciałby dochodzić swoich praw, to musiałby wykazać, że taka tabliczka istnieje i jest ogólnodostępna. Ale zaczynamy dzielić włosa na czworo 😉
Nigdy nie twierdziłem, że prawo autorskie, to prosta dziedzina.
Swoja drogą bardzo często przeszkadza w procesie twórczym. Czasem po prostu lepiej nie mieć świadomości, która może ograniczać.
Akurat siedzę w branży projektowej i z 10 lat temu była duża dyskusja co jest 'utworem architektonicznym’. Chyba były nawet wyroki SN w tej sprawie. Jeśli dobrze pamiętam to wyszło, że utworem jest projekt, a nie budynek. Na pewno były późniejsze wyroki w podobnych kwestiach. Prawie na pewno procesowali się w tej kwestii architekci Buszko i Franta autorzy Osiedla Tysiąclecia w Katowicach (o budynki i urbanistykę) i piramid w Ustroniu. Biorąc pod uwagę fakt, że obiekty są przebudowywane, a osiedle zabudowywane, to raczej przegrali.
Sens z tego taki, że publikować zdjęcie budynku czyjegoś autorstwa można nie umieszczać informacji o autorze, a umieszczać zdjęcie bez informacji o fotografie już nie? Czyli umieszczając zdjęcie trzeba szukać autora, a autora budynku już nie… Trochę to niesprawiedliwe.
Myślę, że jeżeli zdjęcie budynku jest wykorzystywane w celach zarobkowych (reklama miasta, ulotki, mapy itp) a przedstawia zdjęcie jakiegoś budynku to należy traktować to analogicznie do np. tantiem-ów muzycznych. Jeżeli ktoś robi zdjęcie jakimś osobom, pojazdom itp. a w tle widać jakiś budynek to jest to inna sytuacja i moim zdaniem w takim przypadku konieczność umieszczania informacji o autorze budynku nie jest konieczna.
Takie są przepisy w tym zakresie. Rozważanie sprawiedliwe niesprawiedliwe nic tu nie da. Co do tantiem nie można stosować analogii. Wszelkie obowiązki nakładane na obywatela muszą wynikać z prawa. Prawo dopuszcza publikowanie takich utworów i z tym się trzeba pogodzić lub… zmienić prawo 😉