Co jakiś czas powraca temat związany z publikowaniem zdjęć samochodów z widocznymi numerami rejestracyjnymi. Publikować z numerami, czy też je zamalowywać? Kwestia ta nie dotyczy prawa autorskiego, a tym bardziej ochrony wizerunku. W ?Polemice? starałem się przekonać czytelników F-LEXa, że nie ma czegoś takiego, jak prawo do wizerunku przedmiotów. Nasuwa się więc pytanie, z czego wynika powszechny problem z tablicami rejestracyjnymi? Problem numerów rejestracyjnych to kwestia związana z ewentualnym ryzykiem naruszenia dóbr osobistych właściciela pojazdu w sytuacji. gdy zdjęcie samochodu zostanie użyte w ?złym kontekście?. Jeżeli zdjęcie samochodu z widocznymi numerami rejestracyjnymi będzie ilustracją do artykułu o kierowcach notorycznie łamiących przepisy ruchu drogowego, to z kontekstu można wnioskować, że artykuł jest między innymi o właścicielu tegoż samochodu. Albo wyobraź sobie sytuację, że zdjęcie Twojego samochodu z widocznymi blachami stanowi ilustrację do tekstu prasowego zatytułowanego ?Czym jeździ pruszkowska mafia??. Co z tego wynika? Każdy, kto czytał tekst, a potem Cię zobaczy w samochodzie będzie uważał, że jesteś członkiem grupy przestępczej. W środowiskach, w jakich się obracam, a zapewne i w Twoich, żaden to splendor. Niezamalowane tablice, powiązanie Twojego samochodu i Twojej osoby z grupą przestępczą zapewne narusza Twoje dobra osobiste. Daje Ci podstawy do wystąpienia z roszczeniem o zaniechanie naruszenia Twoich dóbr osobistych, no chyba, że rzeczywiście jesteś członkiem ?Pruszkowa? 😉
Art. 23. k.c. Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
Art. 24. § 1. k.c. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
?Kiepski? tytuł zdjęcia, też może czasami, być przyczynkiem do częstych wizyt w przybytku Temidy 😉 Tak więc zamalowywać numery czy nie?
Generalnie nie ma takiej potrzeby ani obowiązku. Należy jednak być czujnym przy publikowaniu zdjęć. Przeznaczenie zdjęcia, treść tekstu ilustrowanego zdjęciem, jego tytuł powinny mieć wpływ na decyzję zamalować numery rejestracyjne, czy też nie.
13 komentarzy
Artykuł oczywiście przeczytałem, ale zaciekawiło mnie auto 😉
Zwróciłem uwagę na to, iż jest inne jak z „Autoportretu”. Gratulacje 🙂
PS. Zmieniłem wczoraj przeglądarkę i nie wiem dlaczego, ale po dwukrotnym kliknięciu w podpis, wyskoczył mi „Piotr” 😀
przecież Darek właśnie napisał, że wcale nie musi być jego :))
Gdzie napisał?
Mi się wydaję, że jego. Widzę tu przywiązanie do marki. Modelu tylko nie jestem pewien i kobiety zanudzać tym nie będę 😉
Aaa chodzi Ci pewnie o ogólny kontekst, to fakt, nie napisał, ale ja na 90% sądzę, że jego. Głowy nie dam, ale koniuszek paznokcia już tak 😉
nie sądzę by się przeprowadził 🙂
Może zaczął zarabiać na fotografii i uciekł do Warszawy przed podatkami 😉
Ja zawsze przerabiam „blachę” w PS. Zamienam np 2 cyferki miejscami lub coś w tym stylu i kłopot z głowy.
Kurka wodna, a już chciałem wyciągnąć trochę kasy od właścicieli Google Earth 😉
No dobra, a jesli na stronie internetowej (forma blogu) dam zdjecie luksusowego auta z np. Cannes, ktorym do tego miasta przyjechal jakis szejk z Kuwejtu, aby pokazac jakie to samochody mozna w tym miescie zobaczyc ? No i widac numer rejestracyjny. W/g mnie nie jest to zabronione.
Moim zdaniem też nie jest. 🙂
Troszkę powiązane
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12480605,Co_komu_wolno_wrzucic_na_YouTube__Duza_firma_grozi.html
Oczywiście, że bzdura. Mogą sobie straszyć. No chyba, ze do tego był jakiś obraźliwy komentarz autora.