Lato 2007 r. Głośno było wówczas (zwłaszcza w kręgach wydawców prasy) o orzeczeniu Sądu Najwyższego, w którym Sąd uznał, że strona internetowa może być uznana za prasę w rozumieniu prawa prasowego (sygn. akt IV KK 174/07). Sytuacja była o tyle nieprzyjemna, że chodziło o odpowiedzialność karną. Sąd stwierdził wówczas, że ?osoba rozpowszechniająca bez rejestracji w właściwym sądzie okręgowym dziennik bądź czasopismo za pośrednictwem Internetu zarówno wówczas, gdy przekaz taki towarzyszy przekazowi utrwalonemu na papierze, stanowiąc inną elektroniczną jego postać, jak i wówczas, gdy istnieje tylko w formie elektronicznej w Internecie, wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 45 ustawy – Prawo prasowe.?
Zima 2013. Wnioskodawca chce zarejestrować blog w rejestrze dzienników i czasopism uznając, że jego blog nosi znamiona prasy, a ta zgodnie z przepisami prawa prasowego musi zostać zarejestrowana w odpowiednim rejestrze. Sąd rejestrowy nie podziela jednak stanowiska wnioskodawcy i odmawia rejestracji. Sprawa trafiła wyżej, to jest do Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Tenże Sąd w dniu 18 stycznia 2013 r. wydał postanowienie (sygn. akt I Aca1031/12), w którym uznał że ?Blog nie jest formą publikacji na tyle zamkniętą i jednorodną, by można było a priori zakładać, że jako przekaz internetowy nigdy nie wypełnia ustawowych znamion definicji prasy.? Okazuje się więc, że niektóre blogi mogą być uznane za spełniające wymogi definicji prasy. Nie wiem czy się cieszyć, czy nie. Jak zawsze kij ma dwa końce i może się okazać, że kiedyś zapuka do nas Policja, bo ktoś uzna nas przestępców, gdyż prowadzimy działalność prasową bez stosownej rejestracji.
Wróćmy do uzasadnienia orzeczenia łódzkiego sądu i zapoznajmy się z jego argumentacją. Zwracam uwagę, że sąd nie orzekł, że każdy blog należy traktować jak prasę i trzeba go zarejestrować. Sąd stwierdził jedynie, że nie można wykluczyć, że niektóre blogi mogą wypełniać te znamiona. Sąd cytując komentarz do Prawa prasowego wskazuje, że ?Niektóre serwisy internetowe mogą być uznane za prasę, to jest te spełniające przesłanki z definicji prasy: ukazujące się w regularnych odstępach czasu, ale nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą, nie tworzące zamkniętej, jednorodnej całości (związanej fabułą, postaciami) i mające ogólnoinformacyjny charakter?. I dalej w uzasadnieniu sąd podkreśla, że ?Blog nie zawsze ma charakter prywatny, wyłącznie opiniotwórczo – literacki, zdeterminowany osobowością jego twórcy. W doktrynie podkreśla się, że część blogów, z racji periodyczności i spełniania innych warunków przewidzianych w treści art. 7 ust. 2 pkt 1 pr. pras., będzie musiała zostać zaliczona do prasy, a co za tym idzie będzie podlegała rejestracji w myśl art. 20 ust. 1 pr. pras. W świetle przepisu art. 7 ustawy Prawo prasowe cechą dystynktywną „prasy” jest periodyczność przekazu, jego ogólnoinformacyjny cel, a także poprzedzający samą publikację proces przygotowania redakcyjnego. Wszystkie te przymioty może spełniać także przekaz internetowy w formie bloga. O tym, czy publikacja internetowa ma charakter prasowy, decydować powinien cel, jakiemu ma służyć. Skoro rolą i zadaniem prasy jest rozpowszechnianie informacji, to periodyczność przekazu, czyli cyklicznego informowania opinii publicznej o określonych faktach społecznych, ekonomicznych, gospodarczych, politycznych, oświatowych, kulturalnych, pod oznaczonym tytułem, nazwą, adresem czy nawet linkiem, wskazywać będzie na cel, jaki realizuje redakcja, wydawca czy autor danej publikacji elektronicznej, na stworzonej specjalnie w tym celu stronie internetowej?
Jak wynika z powyższego może zdarzyć się tak, że wieczorem kładziesz się spać jako zwykły bloger, a rano się budzisz już jako Pan Wydawca. 😉
Na koniec garść paragrafów:
Art. 7. ust 2 pkt 1 Prawa prasowego
prasa oznacza publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazujące się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą, a w szczególności: dzienniki i czasopisma, serwisy agencyjne, stałe przekazy teleksowe, biuletyny, programy radiowe i telewizyjne oraz kroniki filmowe; prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania; prasa obejmuje również zespoły ludzi i poszczególne osoby zajmujące się działalnością dziennikarską.
Art. 20. 1. Wydawanie dziennika lub czasopisma wymaga rejestracji w sądzie wojewódzkim właściwym miejscowo dla siedziby wydawcy, zwanym dalej „organem rejestracyjnym”. Do postępowania w tych sprawach stosuje się przepisy Kodeksu postępowania cywilnego o postępowaniu nieprocesowym, ze zmianami wynikającymi z niniejszej ustawy.
Art. 45. Kto wydaje dziennik lub czasopismo bez rejestracji albo zawieszone podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
6 komentarzy
Jakieś kłopoty techniczne spowodowały, że serwer zjadł mi kawałek tekstu. Dzisiaj już całość.
Cytat z art. 7. ust 2 pkt 1 ustawy: „opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą”. Tak sobie jeszcze myślę, że blogi – te które znam – nie posiadają bieżącego numeru, a jedynie datę publikacji kolejnych wpisów. Twoim zdaniem, czy właśnie z tego jednego powodu można założyć, że nie powinny podlegać pod prawo prasowe?
Natomiast myślę, że z pewnością inaczej sprawa się ma wobec magazynów internetowych, wydawanych i rozpowszechnianych w formacie PDF czy w serwisie ISSUU. Powstających niejednokrotnie pod marką blogerów właśnie. Są bezpłatne (dla czytelnika, bo zwykle finansowane z przychodów z umieszczonych w nich reklam) i naprawdę na bardzo wysokim poziomie redakcyjnym i estetycznym. Można by wymienić kilka tytułów, które niczym nie odbiegają od płatnych miesięczników/kwartalników, publikowanych przez duże wydawnictwa. Nie wiem jaka jest praktyka, ale w ich przypadku raczej spełnione są przesłanki obowiązku rejestracji.
Sama rejestracja to nie jest ani rzeczą skomplikowana, ani drogą. Więc jeżeli to przybiera już większe rozmiary, to czasem warto. Choćby dla świętego spokoju.
Z drugiej strony wkracza się na grząski teren związany z odpowiedzialnością wydawcy oraz obowiązkami dziennikarzy (choćby słynny art. 12 prawa prasowego).
To prawda.
Ehhh, ale przepisy prawa jedno, a są wydawnictwa gdzie dziennikarze/redaktorzy traktują art. 12, a nawet cały rozdział 2 ustawy, jak archaiczny twór. Albo po prostu nie znają ich treści. A może dlatego, że nazywa się ich tam redaktorami a nie dziennikarzami? 😉
Jednak to blogerom, choć jeszcze nie podlegają powyższym regulacjom, zarzuca się ciężkie winy, choćby związane z ukrytą działalnością reklamową. I słychać to niejednokrotnie z ust redaktorów właśnie.
Sąd stwierdził jedynie, że nie można wykluczyć, że niektóre blogi mogą wypełniać te znamiona.
Te sądy to się same proszą o problemy. Jak każdy bloger w ramach podnoszenia prestiżu zgłosi się, że chce zostać prasą, to będzie to koniec sądów.
ukazujące się w regularnych odstępach czasu, ale nie rzadziej niż raz do roku
😀
i mające ogólnoinformacyjny charakter
To ma być definicja prasy? No to zniknięto prasę poradnikową od „Burdy” przez różne poradniki kucharskie po różne para- i psychologiczne.
Jak wynika z powyższego może zdarzyć się tak, że wieczorem kładziesz się spać jako zwykły bloger, a rano się budzisz już jako Pan Wydawca.
Jedyną szansą przeżycia dla sądów jest to, że mało kto o tym się dowie i popędzi rejestrować się jako prasa w celu uzyskania +15 punktów do lansu, prawa wystawienia sobie samemu legitymacji prasowej i próbie akredytowania się na każdą imprezę, jaką się da.
i mające ogólnoinformacyjny charakter
To ma być definicja prasy? No to zniknięto prasę poradnikową od ?Burdy? przez różne poradniki kucharskie po różne para- i psychologiczne.
Ustawową definicję prasy masz podaną na końcu wpisu. Nic nie zniknięto 🙂