Niedawno obiegła cały świat informacja o procesie księżnej Catherine w związku z publikacją w prasie jej zdjęć, gdy opalała się topless na zamku w Prowansji.
Nie będziemy się zajmować biustem księżnej, ale warto przywołać orzeczenie francuskiego sądu i zastanowić się nad tym, jakiej ochrony może dochodzić polska Kaśka w podobnym przypadku. Jedno jest pewne, w sprawie naszej polskiej Kaśki wyrok nie zapadnie w ciągu tygodnia, nie ma na to szans. No chyba, że będzie miała znajomego prezesa w Gdańsku. 😉
Z informacji zawartych w Internecie wynika, że sąd francuski:
a) zobowiązał wydawcę do zwrotu oryginału zdjęć (nakładając jednocześnie karę w wysokości 10.000 euro za każdy dzień zwłoki w ich wydaniu),
b) zakazał ich sprzedaży pod rygorem zapłaty kary w wysokości 100.000 euro,
c) zasądził na rzecz pary książęcej odszkodowanie w wysokości 5.000 euro.
Zapowiedziane jest również wszczęcie postępowania karnego w związku z naruszeniem prawa do prywatności.
Co może natomiast nasza rodzima Kaśka podglądana i fotografowana w Chałupach? Zapewne zdjęcie nagiej Kaśki zrobione ukradkiem będzie naruszało jej prawo do wizerunku (wyjątkowo nie, gdy będzie ona jedną z wielu osób na plaży i można zastosować zgodę ustawową określoną w art. 81 ust. 2 pkt 2 Ustawy). Zakładając nawet, że istnieje zgoda ustawowa, to i tak publikować nie wolno, bo przecież mamy przepis art. 191a kodeksu karnego.
Co więc grozi za publikację rodzimej nagiej Kaśki? Po pierwsze, jak zawsze mamy do czynienia z odpowiedzialnością za naruszenie prawa do publikacji wizerunku. Osoba, której prawo zostało naruszone, może na podstawie art. 83 w związku z art. 78 ust. 1 Ustawy żądać:
a) zaniechania działania naruszającego prawo do wizerunku,
b) dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia (np. złożenie publicznego oświadczenie o odpowiedniej treści i formie),
c) przyznania odpowiedniej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, jeżeli działanie było zawinione (tu raczej nie ma wątpliwości, że publikacji Kaśki topless będzie zawinione).
Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 2002 r. (sygn. akt V CKN 1010/00) uznał, że ?Określenie „odpowiedniej” sumy zadośćuczynienia wymaga rozważenia wszystkich okoliczności sprawy, w szczególności rodzaju naruszonego dobra i rozmiaru doznanej krzywdy, intensywności naruszenia oraz stopnia winy sprawcy, a także sytuacji majątkowej zobowiązanego.? Sąd Apelacyjny w Krakowie (sygn. akt I ACa 869/02) uznał, że ?W odniesieniu do naruszeń dóbr osobistych przez publikację materiału prasowego zadośćuczynieniu pieniężnemu należy przypisać także funkcję prewencyjną. Realizacja tej funkcji staje się iluzoryczna, jeśli wysokość zasądzonego zadośćuczynienia nie uwzględnia sytuacji majątkowej osoby odpowiedzialnej i orientuje się wyłącznie na kompensację uszczerbku niemajątkowego osoby pokrzywdzonej. W szczególności w odniesieniu do wydawcy relatywnie niska wysokość zasądzonego zadośćuczynienia, które stanowiłoby tylko „symboliczną”, a nie rzeczywistą wielkość kalkulacyjną w jego działalności gospodarczej nie może wywoływać efektu „tamującego”, zapobiegającego dokonywaniu w przyszłości naruszeń dóbr osobistych. Natomiast sytuacja majątkowa osoby pokrzywdzonej nie jest doniosła dla określenia odpowiedniej sumy zadośćuczynienia pieniężnego.? Z obu cytowanych orzeczeń oraz z wcześniej przywołanych przepisów Ustawy wynika, że polski sąd zapewne nie poskąpiłby grosza na odszkodowanie. Wydaje się natomiast pewne, że brak jest podstawy prawnej do nakazania zwrotu naszej Kaśce zdjęć. Nie ma przepisu prawnego, który pozwoliłby na ?wywłaszczenie? z autorskich praw majątkowych, tak więc nie zapadnie wyrok nakazujący wydania zdjęć.
Poza odpowiedzialnością cywilną zachodzą jeszcze przesłanki odpowiedzialności karnej. Oczywiście publikujący zdjęcia nagiej Kaśki naraża się, tak jak we Francji, na odpowiedzialność karną w związku z popełnieniem przestępstwa z art. 191a k.k.
Jak widać wcale nie trzeba być księżną, żeby mieć możliwość ochrony własnego biustu przed wścibskim paparazzo. 🙂