Kampania wyborcza w toku. Pojawia się coraz więcej materiałów reklamowych pochodzących od różnych sztabów wyborczych. Tym razem wpadka Beaty Szydło i sztabu wyborczego. Politycy prześcigają się w obietnicach, w pomysłach na naprawę tego czy owego. W swoich zapędach politycznych zapominają jednak często o konieczności przestrzegania prawa, w tym prawa autorskiego. W podlinkowanym powyżej wpisie można obejrzeć spot wyborczy, w którym użyto fragmenty programu ?Kropka nad i? oraz głosu Moniki Olejnik. Z oburzenia MO można wywnioskować, że komitet wyborczy nie zwrócił się z prośbą o udostępnienie materiałów z programu do właściciela praw autorskich majątkowych, jak również do MO ?o wykorzystanie jej głosu? w spocie.
Ochrona praw autorskich
Zagadnienia związane z odpowiedzialnością za naruszenie praw autorskich majątkowych wielokrotnie gościły na F-LEX. Kwestie zryczałtowanego odszkodowania określonego w art. 79 ust. 1 pkt 3 b Ustawy omawiałem m.in. w tekście ?Iloczyn, czyli matematyką w naruszyciela? . W dniu 23 czerwca 2015 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że:
W lutym na blogu była ?flauta? i za wiele się nie działo, co było skutkiem wielu obowiązków służbowych i krótkiego urlopu autora. Obiecuję, że to się zmieni. Oczywiście do następnego ?zapalenia płuc? w pracy i urlopu. 🙂 Dzisiaj kilka słów o planowanych zmianach dotyczących odpowiedzialności karnej za rozpowszechnianie cudzych utworów. O obecnie obowiązujących zasadach pisałem w notatce ?Rozpowszechnianie cudzego utworu?.
Obecnie przepis art. 116 Ustawy brzmi następująco:
?Art. 116. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.?
Niedawno Trybunał Sprawiedliwości wydał orzeczenie, w którym odnosił się m.in. do kwestii legalności korzystania z dozwolonego użytku (np. prawo wynikające z art. 23 Ustawy) w sytuacji, gdy rozpowszechniony wcześniej utwór pochodzi z nielegalnego źródła (wyrok z 10 kwietnia 2014, sygn. C-435/12). Jego rozstrzygnięcie dotyczyło m.in. interpretacji postanowień art. 5 ust. 2 lit. b) dyrektywy 2001/29, które brzmią następująco:
?Państwa Członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia w odniesieniu do prawa do zwielokrotniania określonego w art. 2, w odniesieniu do zwielokrotniania na dowolnych nośnikach przez osobę fizyczną do prywatnego użytku i do celów ani bezpośrednio, ani pośrednio handlowych, pod warunkiem że podmioty praw autorskich otrzymają godziwą rekompensatę, uwzględniającą zastosowanie lub niezastosowanie środków technologicznych określonych w art. 6, w odniesieniu do danych utworów lub przedmiotów objętych ochroną?
W swoim orzeczeniu Trybunał Sprawiedliwości uznał, że:
?Właściwe wsparcie dla upowszechniania kultury nie może prowadzić do rezygnacji ze ścisłej ochrony praw autorskich i do tolerowania nielegalnych form dystrybucji sfałszowanych lub pirackich utworów.
(?) Nie można zaakceptować uregulowania krajowego, które nie dokonuje żadnego rozróżnienia między kopiami na użytek prywatny sporządzonymi z legalnego źródła a tymi, które zostały sporządzone ze sfałszowanego lub z pirackiego egzemplarza utworu. (?) Art. 5 ust. 2 lit. b) dyrektywy 2001/29 w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym należy interpretować w ten sposób, że nie obejmuje on przypadków sporządzania kopii na użytek prywatny z nielegalnego źródła.?
Interpretacja przepisów dotyczących korzystania z utworów opublikowanych w Internecie szła w tym kierunku (F-LEX również ją propagował), że w ramach dozwolonego użytku prywatnego możliwe jest legalne ściąganie utworów, pod warunkiem że nie są one jednocześnie dalej udostępniane (np. ściągam cudze zdjęcie z netu i robię sobie z niego pulpit do Windowsa na prywatnym komputerze). Przedstawiciele doktryny zajmujący się na co dzień prawem autorskim szli nawet o krok dalej i stawiali tezę, że dopuszczalny jest dobrowolny użytek także w sytuacji, gdy utwór był zamieszczony w sieci nielegalnie. W cytowanym orzeczeniu Trybunał Sprawiedliwości zinterpretował postanowienie dyrektywy 2001/29/WE w sposób odmienny i w świetle jego interpretacji należałoby przyjąć, że pierwotny sposób umieszczenia utworu (legalnie/nielegalnie) będzie miał wpływ na ocenę, czy ściągający korzystając z dozwolonego użytku działa w ramach prawa, czy też je łamie. Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości dosyć komplikuje sprawę, bo teraz w zasadzie ściągający utwór, w przypadku stawiania mu zarzutu naruszenia autorskiego prawa majątkowego, powinien wykazać/udowodnić legalność źródła, z którego ?zaciągnął utwór?. Abstrahując od chęci ściągającego do prowadzenia takich poszukiwań w sieci, należy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że w 8 na 10 przypadków (pomimo nawet najlepszych chęci) nie będzie możliwe ustalenie, czy ściągany utwór został legalnie opublikowany.
Co oznacza powyższe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości w praktyce dla fotografa? Chyba nie za wiele. Dzisiaj nikt z nas nie wie, ile osób ściągnęło nasze zdjęcia na swoje komputery lub zrobiło wydruki na ścianę do sypialni oraz czy zrobiono to z naszej strony lub strony, na której publikujemy nasze fotki, czy też z czyjejś tablicy na FB, na której zostały one umieszczone bezprawnie.
Ostatni wpis poświęcony był projektowi nowej regulacji w zakresie prawa cytatu. Dzisiaj kilka słów na temat użytku incydentalnego, który z natury jest przeciwieństwem cytatu. Chodzi mianowicie o niezamierzone i incydentalne (przypadkowe) włączenie cudzego utworu do innego materiału. Regulacja w tym zakresie ma znaleźć się w nowym, dodawanym do Ustawy art. 291. Zmiana w tym zakresie, tak samo jak zmiana regulacji w zakresie prawa cytatu, wynika z implementacji przepisów dyrektywy 2001/29/WE z dnia 22 maja 2001 r. Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym.
Art. 291. Wolno korzystać z utworu włączonego w sposób niezamierzony do innego materiału?
?Przewidziana w art. 17 Ustawy definicja majątkowego prawa autorskiego określa uprawnienie twórcy (mój dopisek: fotografa) do korzystania z utworu (mój dopisek: zdjęcia) jako wyłączne, skuteczne względem wszystkich prawo do decydowania o każdej formie korzystania z niego oraz do wynagrodzenia za to korzystanie, zastrzegając że odnośnie niektórych form korzystania może być on pozbawiony, w przypadkach Ustawą przewidzianych, możliwości zakazania innym podmiotom korzystania z rozpowszechnionego utworu. W takich sytuacjach powinien otrzymywać wynagrodzenie, chyba że ustawa pozbawi go tego prawa. Treść majątkowego prawa autorskiego w odniesieniu do uprawnień twórcy i możliwości ograniczenia go jedynie ustawą odwołuje się do prawa własności uregulowanego w kodeksie cywilnym. Ogólną zatem zasadą jest, że twórca ma prawo do wynagrodzenia za korzystanie z utworu (rozpowszechnianie go), chyba że wyłączyła go ustawa.?
Fragment z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 13 kwietnia 2012 r., sygn. akt I Aca 129/12.
Dzisiaj kilka słów przypomnienia o tym, że autorowi nie jest wcale tak łatwo dochodzić swoich praw w sądzie. I wcale nie mam na myśli całej skomplikowanej procedury, ale kwestie dotyczące wykazania szkody lub wynagrodzenia, jakie autor by uzyskał, gdyby naruszyciel zawarł z nim umowę. Na temat przygotowań do sprawy sądowej możecie poczytać w ?O czym trzeba wiedzieć szykując się na wojnę?. Dzisiejszy wpis natomiast bezpośrednio nawiązuje do tekstu ?Iloczyn, czyli matematyką w naruszyciela? i poświęcony jest obowiązkom powoda (fotografa/podmiotu, któremu przysługują majątkowe prawa autorskie) w procesie. Na ten temat na blogu już pisałem, ale warto przypomnieć pewne kwestie, zwłaszcza że wpadł mi w ręce świeży wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach (sygn. akt V ACa 105/14), w którego uzasadnieniu znajdują się przydatne informacje, dotyczące tego, ?co musi powód?, gdy dochodzi naprawienia wyrządzonej szkody w oparciu o art. 79 ust. 1 pkt 3 b Ustawy.
Naruszenie majątkowych praw autorskich do utworu fotograficznego jest zjawiskiem częstym, nie jednak aż tak częstym, jak naruszenie tychże praw do utworu muzycznego czy audiowizualnego. Dlaczego tak się dzieje? Czy cudze prawa autorskie nie mają wartości i można z nich korzystać, ile dusza zapragnie? Można dojść do takiego przekonania czytając wpisy na różnych forach internetowych. Oczywiście zazwyczaj nie są to fora fotograficzne, bo tam każdy choć trochę liznął prawa autorskiego. Poza tym tam każdy jest gotów jak lew bronić swojego zdjęcia, które jest przecież dla niego najdroższe. Wróćmy do tych niefotograficznych forów. Większość ich użytkowników uważa, że prawo autorskie jest skostniałe i nie nadąża za nowymi rozwiązaniami, i zupełnie ?ma w poważaniu? pokolenie Kultury Web 2.0. Piszą tak zazwyczaj ludzie młodzi. Niby młodzi, ale mentalnie przypominający swoich rodziców lub dziadków, którzy uważali, że prywatne rozmowy telefoniczne na koszt pracodawcy to nie jest nic złego i nikomu nie dzieje się krzywda. Potrzebny w domu mazak lub długopis, bo przecież w biurku w urzędzie mam tego sporo. Nie ma problemu. Tak jak kiedyś dziadkom i rodzicom wydawało się, że nie robią nic złego, bo nikomu nie dzieje się krzywda (a przy okazji walczą z wrogim ustrojem sic!), tak samo wydaje się obecnie ich dzieciom i wnukom.
Na F-LEX pisałem już o odpowiedzialności karnej w związku z naruszaniem autorskich praw majątkowych. Warto przypomnieć, że ?ściąganie utworów? z sieci niekoniecznie musi być przestępstwem. W zasadzie trzeba pokusić się o stwierdzenie, że ?ściąganie utworów? z sieci nie stanowi przestępstwa, pod warunkiem, że nie jest to utwór w postaci programu komputerowego. Zgodnie z przepisami art. 77 Ustawy do utworów komputerowych nie mają zastosowanie m.in. przepisy o dozwolonym użytku. Są oczywiście sytuacje, w których ściąganie utworów może spowodować zainteresowanie organów ścigania.
Art. 116. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Przyczynkiem do wpisu jest wizerunek Chrystus z Rio w koszulce piłkarskiej reprezentacji Włoch. Brazylijski episkopat będzie się domagał odszkodowania za nielegalne wykorzystanie wizerunku Chrystusa Odkupiciela.
My mamy własny pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie, więc możemy pospekulować, co by było, gdyby taka sytuacja dotyczyła polskiego pomnika. Na marginesie można złośliwie stwierdzić, że mając na uwadze kondycję naszej piłki nożnej powinien on raczej mieć plakat z napisem ?Nic się nie stało!?, niż koszulkę reprezentacji. Dla potrzeb rozważań o prawie autorskim niech założy jednak koszulkę reprezentacji. Pomnik w Świebodzinie jest utworem w rozumieniu Ustawy, czy można zatem byłoby go ?bezkarnie ubrać do reklamówki? w trakcie post produkcji na stole montażowym lub w Photoshopie?