Uwaga: 08.005.2019 Wpis nie był jeszcze aktualizowany z punktu widzenia RODO (GDPR)
Przez Internet przetoczyła się kolejna fala dyskusji na temat publikacji tablic rejestracyjnych. Wszyscy jednym chórem powołują się ?na stanowisko? GIODO. Dyskusja wprawdzie dotyczyła publikowania w necie filmików z udziałem ?piratów drogowych?, ale zapewne odcisnęła piętno w umysłach fotografów. Moim zdaniem wszystko przez nie całkiem fortunne wypowiedzi Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych pana doktora Wojciecha Wiewiórowskiego. Na stronie GIODO opublikowano kwintesencję różnych wypowiedzi Pana GIODO. Wśród nich można znaleźć taki passus.
Publikacja zdjęć czy filmów, na których występują osoby, to kwestia wizerunku, więc trzeba odwołać się do przepisów art. 81 Ustawy. Jeżeli mamy do czynienia z osobami postronnymi, które jeszcze na dodatek po prostu ?wlazły nam w kadr?, to przecież mamy przepis art. 81 ust.2 2 pkt 2 Ustawy.
Art.81.2.2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
O kwestiach związanych z publikacją przypadkowych przechodniów pisałem wielokrotnie na blogu, m.in. w tekście ?Włażąc w kadr?. Przypomnę tylko jedno ze świeższych orzeczeń sądowych (już gościło na blogu). ?Dla zastosowania art. 81 ust. 2 pkt 2 u.p.a.p.p. rozstrzygające znaczenie ma ustalenie w strukturze przedstawienia relacji między wizerunkiem osoby domagającej się ochrony a pozostałymi elementami jego treści. Co za tym idzie rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia, jeśli stanowi on jedynie element akcydentalny lub akcesoryjny przedstawionej całości, tzn. w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia.? Nie ma więc co się obawiać, że każda osoba postronna może mieć do nas roszczenie z tytułu naruszenia jej prawa do wizerunku.
W informacji na stronie GIODO można znaleźć również takie ostrzeżenie: Gorzej jeżeli sami postanawiamy być szeryfami i umieszczamy np. w Internecie lub w inny sposób rozpropagowujemy zdjęcia czy filmy, które nagraliśmy. Wówczas musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nawet jeśli robiliśmy je pierwotnie na prywatne potrzeby, a teraz zaczynamy je udostępniać, wpadamy nie tylko w reżim ustawy o ochronie danych osobowych, ale przede wszystkim w reżim Kodeksu cywilnego. Osoba, która uzna, że poprzez taką publikację naruszone zostały jej dobra osobiste, może nas pozwać do sądu. Pozwać może nas każdy i zawsze (pytanie czy skutecznie) i na to najczęściej nie mamy wpływu. Na temat publikacji numerów rejestracyjnych wypowiadałem się już dwa lata temu w tekście ?Tablice?. Podtrzymuję zaprezentowane wtedy przeze mnie stanowisko. To, czy może dojść do naruszenia dóbr osobistych, zależy od kontekstu, w jakim się pojawia zdjęcie z samochodem i jego numerem rejestracyjnym. Numer rejestracyjny samochodu czasem może być traktowany jako dana osobowa, a czasem nie. W przypadku zdjęć reporterskich moim zdaniem zdjęcia z widocznymi tablicami rejestracyjnymi nie będą naruszać ustawy o ochronie danych osobowych. Definicja danych osobowych znajduje się w przepisach art. 6 ustawy o ochronie danych osobowych.
Art. 6.1. W rozumieniu ustawy za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej.
2. Osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, w szczególności przez powołanie się na numer identyfikacyjny albo jeden lub kilka specyficznych czynników określających jej cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne.
3. Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań.
Przede wszystkim, jak zapewne wiecie, dane osobowe dotyczą osób fizycznych, czyli w przypadku większości samochodów firmowych nie może być mowy o danych osobowych. Chociaż na wyborcza.pl można znaleźć taką perełkę: ?Trzeba pamiętać, że numer rejestracyjny jest przypisany do danej osoby czy firmy i podlega ochronie danych osobowych?. Cytowana Pani Mecenas albo się nie zastanowiła nad tym co mówi, albo dziennikarz coś przekręcił. 😉
Nawet jeżeli okaże się, że na publikowanym zdjęciu znajduje się numer rejestracyjny samochodu Twojego sąsiada, to trzeba pamiętać o cytowanym wyżej przepisie art. 6 ust. 3 ustawy o ochronie danych osobowych (Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań). Mój pogląd na temat tablic rejestracyjnych znajduje poparcie w doktrynie. ?Przy tego rodzaju podejściu trzeba by stwierdzić, iż z reguły nie mają statusu danych osobowych informacje odnoszone np. do numerów rejestracyjnych samochodów.? (Ochrona danych osobowych. Komentarz, Barta Janusz, Fajgielski Paweł, Markiewicz Ryszard).
Prawo, jak zapewne się już czytelniku zorientowałeś, jest bardzo pokrętne, dlatego też nie można wykluczyć szczególnej sytuacji, w których numer rejestracyjny będzie uznany za daną osobową. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z dnia 9 kwietnia 2013 r.(II SA/Wa 211/13) potwierdził, że nie można przyjąć, że numer rejestracyjny pojazdu nie może prowadzić do identyfikacji osoby, a zatem, że nie stanowi on danych osobowych. W sprawie chodziło jednak o specyficzną sytuację, gdyż podmiot znający numery rejestracyjne dysponował również dostępem do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, dzięki czemu mógł ustalać tożsamość właściciela pojazdu, posiadając numer rejestracyjny pojazdu, bez nadzwyczajnego wysiłku i nakładów.
2 komentarze
Fotografowałem w 2013 r.Procesję Bożego Ciała na Krakowskim Przedmieściu a
wiec żołnierze i osoby cywilne w strojach historycznych z bronią białą oraz księża.
Mam pytanie czy te osoby wymienione mogę pokazać w galerii zdjęć Picasa i google.
Andrzej Walczak
Blog wciąga po uszy 😉 Super ciekawie i przystępnie przedstawiona trudna tematyka. Czekam na aktualizację po RODO 🙂