W poniedziałkowym wydaniu Gazety Wyborczej na pierwszej stronie pojawił się artykuł ?Polacy na podglądzie? [Uwaga 2019.10.05: strona już nie jest dostępna]. Rzecz ma się o powszechnym w naszym kraju monitoringu, jak i o pochodzących z niego filmach, pojawiających się w Internecie. Zwraca się w nim m.in. uwagę na to, że zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych wizerunek człowieka jest daną osobową i podlega ochronie również na podstawie przepisów tejże ustawy.
Ważnym elementem, podkreślanym przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, jest ustalenie, na ile monitoring (a raczej cele dla jakich jest prowadzony) może wkraczać w prywatność monitorowanego. Prawo do prywatności gwarantuje nam bowiem Konstytucja RP w art. 47.
Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Oczywiście prywatność obywatela w pewnych przypadkach może być ograniczona, ale tylko w ramach ładu konstytucyjnego. Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. W związku z tym, że zasady monitoringu nie są na dzień dzisiejszy regulowane ustawowo można śmiało postawić tezę, że tego typu działania mogą naruszać naszą prywatność.
W trakcie czytania artykułu mogą pojawić się czytelnikowi jeszcze dwa pytania. Czy taki film z monitoringu podlega reżimowi Ustawy (tzn. czy jest on utworem, a co za tym idzie czy podlega ochronie według prawa autorskiego)? Czy rzeczywiście dozwolone jest jego publikowanie w Internecie?
W sprawie monitoringu była już dyskusja pod wpisem ?Gra w zielone?. Swojego stanowiska w tej sprawie nie zmieniam. Nadal uważam, że film zarejestrowany przez kamerę monitoringu czy kamerę przemysłową nie jest utworem w rozumieniu Ustawy, a więc nie podlega ochronie.
?Ochronie podlega każdy przejaw twórczości, również skonkretyzowana, ujawniona w dziele idea (pomysł). Aby przysługiwała tej idei ochrona musi ona odpowiadać cechom przedmiotu prawa autorskiego – musi zatem być oryginalna i mieć twórczy, indywidualny charakter (sygn. akt III SA/Wa 3288/08)?
Jeżeli film z monitoringu nie jest utworem, to nie ma on też twórcy. Publikując więc taki film nie można naruszyć autorskich praw majątkowych.
Sam fakt, że film z monitoringu nie jest utworem, nie oznacza jednak, że można go będzie bezkarnie opublikować. Pozostaje bowiem otwarta kwestia ochrony wizerunku, czyli stosowania przepisów Rozdziału 10 Ustawy o zasadach publikacji wizerunku. Należy pamiętać, że wizerunek nie wszystkich i nie zawsze może zostać opublikowany. Ponadto publikacja takiego filmu może naruszać prawo do prywatności osoby filmowanej lub jej dobra osobiste.
Osobiście uważam, że obywatelom ?należy się? ustawa regulująca zasady monitoringu. Powinna ona zawierać przepisy wyłączające możliwość jakiejkolwiek publikacji i rozpowszechniania nagrań z monitoringu bez zgody osób, których wizerunek jest na nich uwieczniony (oczywiście nie dotyczyłoby to przekazania nagrań organom ścigania czy sądom). Za publikację takich filmów odpowiedzialność cywilną powinna ponosić nie tylko osoba publikująca, ale także ?właściciel? monitoringu (co na pewno zmobilizowałoby go do wdrożenia stosownych procedur przeciwdziałających takim publikacjom). Brak takich przepisów powoduje, że w wielu wypadkach filmy publikowane w sieci w obecnym stanie prawnym nie naruszają zasad w zakresie ochrony wizerunku (Art. 81 ust. 2 pkt 2 Ustawy: Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza).