W związku z dyskusją, jaka pojawiła się pod wpisem ?Czy publikowanie wizerunku na portalu społecznościowym jest jego rozpowszechnianiem?, dzisiaj kilka słów o ?lajku?.
W zasadzie należy zacząć od tego, czym jest ?lajk?. Tak jak pisałem w dyskusji z JD ?lajk? jest swoistą licencją udzielaną FB. Skoro umieszczam na swojej stronie wtyczkę społecznościową pozwalającą ?zalajkować? lub udostępnić kontent, to tym samym wyrażam zgodę na takie działanie osób trzecich. Dzisiaj zerknąłem do regulaminu na FB i tam przeczytałem w zasadzie to samo, do czego doszedłem sam. Czasami jednak prawo jest logiczne. 😉
Zgoda dotyczy udostępniania linków lub treści na FB, natomiast nie ma tu mowy o żadnym przekazywaniu praw do tychże treści na rzecz FB. W zasadzie mamy do czynienia z licencją w rozumieniu polskiego prawa, która swoim zakresem obejmuje ?korzystanie i umożliwienie innym osobom korzystania z tych linków i treści na Facebooku?. Jeżeli więc pod zdjęciem jest opcja ?Lubię to? lub ?Udostępnij?, to każdy, kto z niej korzysta robi to w sposób zupełnie legalny. Ale tylko w przypadku, gdy skorzysta z wtyczki. Występowanie pod zdjęciem wtyczki społecznościowej nie upoważnia natomiast do umieszczenia zdjęcia lub tekstu na osi użytkownika FB ?na zasadzie kopiuj, wklej?. Dwukrotnie w taki sposób moje zdjęcie udostępnione przez inny portal zostało przez kogoś bezczelnie wklejone na jego osi czasu. Reklamacja na FB zadziałała natychmiastowo. Trwało to około 48 godzin. Zdjęcia zniknęły z osi czasu naruszyciela. Dobra, dobra! Ale to nie jest tekst o tym, czy FB jest fajny, a o funkcji ?lajka?.
Co jednak w sytuacji, w której publikuje się własne zdjęcia na cudzej stronie internetowej? Czy właściciel lub administrator takiej strony ma prawo do udzielenia takiej zgody w imieniu osoby, której przysługują majątkowe prawa autorskie do umieszczanego kontentu? Prima facie odpowiedź musi być negatywna, bo przecież od czasów rzymskich obowiązuje zasada Nemo plus iuris in alium transferre potest quam ipse habet. Trzeba jednak zajrzeć do regulaminu strony internetowej, na której chce się publikować treści o charakterze własności intelektualnej, bo zazwyczaj tam określone są ?zasady gry?, czyli zasady jej funkcjonowania. Obowiązkowo należy sprawdzić, czy i w jakim zakresie udzielasz zgody na korzystanie z Twoich praw. Jeżeli nie ma takich zasad, albo nie zawierają one uprawnień co do dalszego rozpowszechniania za pomocą wtyczki społecznościowej lub w zakresie, w jakim stosuje się taką wtyczkę, to w zasadzie nie powinno być wtyczki przy tymże kontencie. To jest podejście bardzo ?purytańskie?. Można jednak i przyjąć koncepcję bardziej liberalną. Należy bowiem pamiętać, że umowa licencji nie musi być zawarta na piśmie. Skoro publikujesz na stronie, gdzie jest zainstalowany mechanizm wtyczek, to umieszczając na niej swoje zdjęcie, niejako w sposób dorozumiały wyrażasz zgodę na dalsze jego rozpowszechnianie w tejże formie. Słabym punktem ?liberalnego rozwiązania? może być fakt, że nie można bez zastrzeżeń przyjąć, że każdy wie, czym jest ?lajk? i jak on funkcjonuje.
PS. O wizerunku udostępnianym za pośrednictwem ?lajka? już wkrótce na www.f-lex.pl!
PS2. Czytelniku! Nie zapomnij zalajkować tego tekstu. 🙂
8 komentarzy
Trochę się czepnę:
Skoro umieszczam na swojej stronie wtyczkę społecznościową pozwalającą ?zalajkować? lub udostępnić kontent
Lajkowanie nie udostępnia całej treści, a jedynie link do niej oraz drobny fragment tekstu lub miniaturkę obrazka. Coś w rodzaju cytatu? 🙂
Czy właściciel lub administrator takiej strony ma prawo do udzielenia takiej zgody w imieniu osoby, której przysługują majątkowe prawa autorskie do umieszczanego kontentu?
Jeśli lajk nie jest udostępnieniem całej treści, a może nawet tylko jest formą cytatu i funkcjonuje na prawach cytatu (jest i funkcjonuje?), to lajkowanie czyjegoś dzieła w serwisie nie jest udostępnianiem całego dzieła. Tak?
Poczytaj dyskusję z kolegą JD pod poprzednim wpisem 🙂
O ile w przypadku tekstu jest to „coś na kształt cytatu”, o tyle zdjęcie jest jednak prezentowane całe (dobrze wiesz co myślę na temat prawa cytatu w fotografii). Ja jednak skłaniam się ku licencji na deep linka. Stąd zapowiedź wpisu o wizerunku, bo przecież o deep linku i wizerunku kiedyś nawet wysoki sąd się wypowiadał 😉
Z dyskusji JD pamiętam, że on nie ma konta na FB i nie się orientuje, jak to działa. A działa różnie w zależności od tego, czy jest lajk czy share.
Żeby było jasne – nie mam zamiaru oddawać niczego użytecznego fejsbukowi, ale nie mam nic przeciwko lajkowaniu, bo to właśnie tylko linki i cytaty.
To tak, jak ja. 🙂
W tamtej dyskusji zwracałem już uwagę, że Wielcy Wydawcy nie oddaliby jakiemuś panu Z. praw do swojego kontentu, nawet jeżeli płacą za niego coraz mniej 😉
A ja mam pytanie „jakby” w temacie.
Kwestia praw do zdjęć i filmów jest oczywista.
A jak np. wklejam link do swojej strony – nie umieszczając ikonek graficznych (zdjęć)
Czy FB przez samo umieszczenie tego linku ma prawa autorskie do treści którą linkuje??? Nie widziałam tego nigdzie w Regulaminie FB.
Nie ma praw do materiału, który nie jest bezpośrednio umieszczony u nich. Pod tym względem link jest „bezpieczniejszy”.
Pamięta jednak należy, że nie zawsze „deep link” będzie legalny. Swego czasu o tym pisałem na blogu w „Deep Throat”.