Pamiętacie post scriptum w ostatnim wpisie? Jeżeli nie pamiętacie, to nie musicie nerwowo wracać do treści notatki zatytułowanej ?Obywatel UE?, za chwileczkę wszystko się wyjaśni. O ochronie wizerunku na F-LEX było już wiele razy. Na blogu można znaleźć sporo rozważań na ten temat. Większość informacji odnosi się do ochrony wizerunku w Polsce. Ochrona wizerunku i konieczność uzyskania zgody na jego publikację nie jest jednak polskim wymysłem i obowiązuje w wielu krajach, także tych należących do Unii Europejskiej. Dlaczego o tym piszę? Żeby uzmysłowić każdemu fotografowi, że publikując zdjęcia z europejskich wakacji powinien pamiętać, aby zapoznać się z przepisami odnośnie publikacji wizerunku w danym kraju. Świadomi lub nie często łamiemy prawo do wizerunku. W zasadzie każdy z nas wychodzi z założenia, że opublikuje portret ustrzelonej na Piazza della Signiora we Florencji Włoszki, gdyż ryzyko że będzie jej się chciało przyjechać do Polski, aby dochodzić swoich praw w zakresie ochrony wizerunku, jest równe szansom wygrania przez polską reprezentację piłki nożnej z Anglikami. Portret Barcelończyka sprzedającego na Ramblas ? bach na bloga. Z Barcelony do Polski przecież jest jeszcze dalej, niż z Florencji. Jak nie przyleci, to nie będzie miał szansy dochodzenia naprawienia swoich krzywd.
Ostatnia notka omawiała orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości, które otworzyło nam drogę do obrony swoich majątkowych praw autorskich w kraju, pomimo że naruszyciel mieszka w Barcelonie, Florencji, czy też na Sardynii. W orzeczeniu tym zwrócono jednak uwagę również na właściwość sądów w przypadku ochrony dóbr osobistych i o tym właśnie było post scriptum.
?(?) osoba poszkodowana w związku z naruszenia jej dóbr osobistych ? które to dobra podlegają ochronie we wszystkich państwach członkowskich ? za pośrednictwem treści umieszczonej w sieci może, ze względu na miejsce urzeczywistnienia się szkody, dochodzić odpowiedzialności sprawcy przed sądami każdego z państw członkowskich, na których terytorium treść ta jest lub była dostępna. Sądy te są właściwe do rozpatrywania jedynie roszczeń dotyczących szkody wyrządzonej na terytorium państwa członkowskiego sądu, do którego wniesiono powództwo Poza tym, ponieważ skutki naruszenia dóbr osobistych za pośrednictwem treści umieszczonej w sieci jest w stanie najlepiej ocenić sąd miejsca, w którym znajduje się ośrodek życiowych interesów poszkodowanego, zainteresowany ma możliwość wniesienia powództwa dotyczącego całości szkody do jednego sądu, to jest do sądu właściwego dla tego miejsca.?
Z treści uzasadnienia wyroku Trybunału Sprawiedliwości wynika, że Włoszka z Piazza della Signiora czy też sprzedawca z Ramblas nie muszą wcale fatygować się do Polski, aby chronić swój wizerunek. Mogą oni pozwać polskiego fotografa, który narusza ich prawo do wizerunku, przed swoim sądem krajowym. No i to jest właśnie drugi koniec tytułowego kija.