Ustaliliśmy już kiedyś, że licencja w zasadzie może być udzielona w każdej formie. Kto nie pamięta, to może wrócić do tekstu ?Licencja? i ?Licencja II?. Formy pisemnej wymaga jedynie udzielenie licencji wyłącznej do utworów (zdjęć).
Art. 67.5. Umowa licencyjna wyłączna wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.
W każdym innym przypadku wystarczy nawet dorozumiane ?dogadanie się? pomiędzy licencjodawcą (fotografem/ posiadaczem majątkowych praw autorskich) a odbiorcą zdjęć (licencjobiorcą). Oczywiście brak formy pisemnej jest pewnym utrudnieniem w przypadku sporu między obu osobami, ale przecież fakt uzyskania licencji można udowodnić za pomocą innych środków dowodowych, a nie tylko za pomocą dokumentu zawierającego treść umowy. Trudne, ale nie niewykonalne. Np. korespondencja, w której strony ustalają w jakim zakresie licencjobiorca będzie korzystał ze zdjęć, rozmowa przy świadkach na temat zdjęć i ich wykorzystania czy też treść e-maila, w którym autor przekazując pliki pisze np. przesyłam Ci pliki, o które prosiłeś w celu zamieszczenia na Twojej stronie. Jak nic mamy w takich sytuacjach do czynienia z umową licencji, może niedoskonałą i powodującą pewne trudności w przypadku sporu, ale jednak z umową. Ustawa bowiem przewiduje domniemanie udzielenia licencji (nie ma natomiast ustawowego domniemania przeniesienia majątkowych praw autorskich).
Art. 65. W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się, że twórca udzielił licencji.
Tyle tytułem przydługiego wstępu. Teraz stan faktyczny (z forum DFV), który stał się przyczynkiem do poczynienia niniejszego wpisu.
Szwagier jest nauczycielem i przy okazji webmasterem szkolnego „okienka na świat”. Jako, że chciał się wykazać przed panią dyrektor, poprosił, żebym zrobił mu kilka fotek budynku i otoczenia szkoły, które sobie migają na ich stronie głównej. Ostatnio sobie zażartowałem, że mu każę usunąć swoje zdjęcia ze strony, bo obok wstawił swojego „pstryka” i psuje mi reputację (taki żarcik sytuacyjny) 🙂 On twierdzi, że się zna (bo dużo na ten temat czyta) i że nie mam takiego prawa (nie powołał się na nic konkretnego, bo to była luźna rozmowa). Znalazłem to:
Art. 16. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:
1) autorstwa utworu;
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.
Nie chodzi mi o udowadnianie mojego autorstwa, czy kradzieży moich zdjęć. Chcę wiedzieć, czy mogę poprosić o usunięcie swoich zdjęć ze strony, nawet jak własnoręcznie, dobrowolnie je przekazałem. Jak już pisałem. Nic nie chce usuwać, a nawet pewnie zrobię ich więcej i przekaże. Chodzi o męskie ego i udowodnienie racji. To kto ma rację?
Zacznijmy od tego, że przywołany przepis Ustawy dotyczy osobistych praw autorskich, które w opisanym stanie faktycznym na 99% nie zostały w żaden sposób naruszony przez szwagra fotografa. Oczywiście można się zastanowić nad prawem nadzoru nad sposobem korzystania ze zdjęć. Ale przepis ten nie daje uprawnienia do subiektywnej oceny, czy utwór jest należycie wykorzystywany. W przypadku, gdyby panowie się umówili, że na stronie będą tylko zdjęcia fotografa, to wtedy można byłoby mówić o złamaniu warunków licencji (mielibyśmy jednak do czynienia z naruszeniem autorskich praw majątkowych ze względu na naruszenie warunków licencji, a nie autorskich praw osobistych). Wróćmy do nadzoru (z punktu 5 przywołanego powyżej przepisu). Same uprawnienia nadzorcze muszą znajdować podstawę prawną do działania w Ustawie.
Art. 56. 1. Twórca może odstąpić od umowy lub ją wypowiedzieć ze względu na swoje istotne interesy twórcze.
Art. 58. Jeżeli publiczne udostępnienie utworu następuje w nieodpowiedniej formie albo ze zmianami, którym twórca mógłby słusznie się sprzeciwić, może on po bezskutecznym wezwaniu do zaniechania naruszenia odstąpić od umowy lub ją wypowiedzieć. Twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia określonego umową.
Zamieszczenie zdjęć innych autorów, nawet o niższym poziomie artystycznym (swoją drogą bardzo jest to subiektywne, nie ma bowiem wzorca należytego poziomu artystycznego), nie daje podstaw do skorzystania z uprawnień wynikających z przywołanych powyżej przepisów. Nasuwa się wiec pytanie: Jeżeli nie zachodzą powyższe przesłanki, to kiedy można odstąpić od umowy licencyjnej? Zapewne można odstąpić od niej na zasadach określonych w samej umowie. Jeżeli jednak takich warunków nie określiły strony (bez względu czy umowę licencji spisały, czy też nie), to musimy posiłkować się postanowieniami Ustawy. Zgodnie z art. 68 ust. 1 Ustawy jeżeli umowa nie stanowi inaczej, a licencji udzielono na czas nieoznaczony, twórca może ją wypowiedzieć z zachowaniem terminów umownych, a w ich braku na rok naprzód, na koniec roku kalendarzowego. A co w sytuacji, gdy w umowie nie określono okresu na jaki udziela się licencji? Jeżeli nie ustalono w umowie na jaki okres jest udzielona licencja, a często tak się zdarza w ?umowach dorozumiałych? (takich jak umowa ze szwagrem), to umowa zawarta jest na okres 5 lat.
Art. 66. 1. Umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę, chyba że w umowie postanowiono inaczej.
2. Po upływie terminu, o którym mowa w ust. 1, prawo uzyskane na podstawie umowy licencyjnej wygasa.
Było to wszystko dosyć dokładnie omówione w ?Zawiłości licencji?. Zainteresowanych zapraszam do lektury ;-).
Na koniec zagadka. Komu według Was udzielił licencji fotograf ?
2 komentarze
Jeśli www szkoły jest opłacane ze środków szkoły, to fotograf udzielił licencji szkole. Osobą pośredniczącą był szwagier jako pracownik szkoły wykonujący czynności na jej rzecz.
Na rodzinie się nie zaraia 😉
Widzę, jednak, że autor bloga ma tendencje do złośliwości.