Dawno, dawno temu, czyli w połowie XX wieku, Sąd Najwyższy uznał (sygn. akt II CR 688/60), że każde z powiększeń jest pracą oryginalną i wymaga indywidualnego opracowania, a każde z tego rodzaju zdjęć wymaga użycia najmniej jednej godziny czasu pracy, ponieważ każde powiększenie musi być indywidualnie opracowywane. Co to oznaczało w praktyce? Uzasadnienie było bardzo krótkie i lakoniczne. Można jednak wnioskować, że Sąd Najwyższy uznał, że każda z odbitek może być oddzielnym utworem, który może podlegać osobnej ochronie prawnej. Dlaczego w erze fotografii cyfrowej przywołuję orzeczenie sądowe z czasów ery fotografii analogowej? Od strony prawnej wywołanie cyfrowe nie różni się niczym od wywołania analogowego, dlatego też orzeczenie z 1961 r. pozostaje nadal aktualne.
Orzeczenie jest dosyć ważkie i dzisiaj, gdyż pomimo tego, że zmieniły się środki służące do obróbki zdjęć (koreks, wywoływacz, przerywacz, utrwalacz i powiększalnik większość fotografów zamieniła na Photoshopa, Lightrooma czy Gimpa), to nadal pozostaje otwarte pytanie, jaki charakter prawny ma zdjęcie będące ostatecznym efektem wywołania w cyfrowej ciemni. Większość z czytelników zapewne pamięta wpisy na blogu, z których wynika, że w chwili naciśnięcia migawki aparatu powstaje utwór. Czym jest więc zdjęcie po obróbce RAWa lub NEFa, a nawet JPGa? Osoba dokonująca obróbki materiału, jaki otrzymała z aparatu (zazwyczaj autor), decyduje zazwyczaj samodzielnie o sposobie i rodzaju wywołania. W literaturze podkreśla się, że sam proces wywołania czy to negatywu, czy materiału cyfrowego może pełnić funkcje artystyczne. Jeżeli więc mamy do czynienia z przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalonym w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia, to w takiej sytuacji efekt tejże działalności jest utworem. A skoro powstaje utwór, to podlega on niezależnej ochronie na podstawie Ustawy. Wywołując własny materiał tworzymy nowy utwór, obrabiając natomiast cudze zdjęcie, też może powstać utwór, ale utwór zależny w rozumieniu art. 2 ust. 1 Ustawy.
* * * * *
A teraz samokrytyka i dementi. Ale w końcu errare humanum est. Każdy ma prawo się mylić. W świetle dzisiejszego wpisu i dotychczasowych rozważań z całą stanowczością muszę wycofać się z pewnych twierdzeń przedstawionych w tekście ?Ja? autor? oraz ?Pan NEF?.
?Ja? autor?
?Kiedy powinno się przekazać RAW-a? Na 100% RAW-a powinien zostać przekazany nabywcy majątkowych praw autorskich do zdjęcia. Jest to sytuacja, w której przenosisz na klienta autorskie prawa majątkowe. Klient staje się ?właścicielem zdjęcia?, a Ty przestajesz mieć jakiekolwiek prawa do dysponowania nim (możesz sobie zostawić jako tapetę na pulpicie komputera w ramach dozwolonego użytku osobistego).?
1. Nie jest prawdą, że na 100%! Wszystko zależy od treści umowy.
2. Przyjmując jednak, że zrobione zdjęcie zapisane w JPG, czy TIF, jest odrębnym utworem od utworu powstałego po naciśnięciu spustu migawki, to należy wręcz wykluczyć obowiązek przekazywania RAWa czy NEFu.
3 komentarze
Wow! Faktycznie to zmienia postać rzeczy.