Na dobrą fotografię składa się wiele czynników, które muszą zostać ?zmieszane ze sobą w odpowiednich proporcjach?. Recepty, jak to zrobić, jakie zastosować proporcje, ile i czego ?dodać bądź ująć?, nie znajdziesz raczej na blogu F-LEX. Tego typu porad należy szukać u innych. Osobiście mogę polecić ?Szturchaniec fotograficzny? oraz jego młodszą siostrę Fotezję. Tam Piotr stara się wyjaśnić wszystkie zawiłości związane z kuchnią fotograficzną. Dlaczego więc wspominam o tych składnikach na blogu poświęconemu zagadnieniom związanym z prawem autorskim? Ano dlatego, że wszystkie te czynniki są również istotne z punktu widzenia prawa. Każdy, kto choć trochę zajmuje się fotografią, wie doskonale, że wybierając przysłonę f/2 otrzyma inną głębię ostrości niż w przypadku f/16. Wybór odpowiedniej przysłony podczas procesu robienia zdjęcia to jednak nie tylko kwestia uzyskanego efektu wizualnego, ale również kwestia twórcza. Tak, Szanowny Czytelniku! Twoja decyzja o wyborze takiej, a nie innej przysłony powoduje, że Twoje zdjęcie staje się utworem. A to już nie są przelewki, w końcu ?utwór? to jedno z podstawowych pojęć, jakim posługuje się prawo autorskie. Nawet jeżeli fotografujesz na tzw. Zielonym, bądź P, to również Twoje zdjęcie nie jest pozbawione możliwości uzyskania miana utworu.
Przypomnijmy sobie, jak jest definiowany przez Ustawę Utwór. Art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowi, że
?Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)?.
Skoro zdjęcie zrobione jest na P, to w jaki sposób może stanowić ono przejaw działalności twórczej, skoro wszystko za fotografa ustalił algorytm w aparacie? Może rzeczywiście czas, przysłonę i ISO nie wybrałeś w sposób twórczy, ale światełko w tunelu nadal jest. Jeśli przypatrzeć się Twojemu zdjęciu bliżej, to w zasadzie już nie światełko, a cały snop światła. Tak, tak. Zrobione zdjęcie na P nie eliminuje przejawu działalności twórczej, bo przecież zdecydowałeś, aby zdjęcie zrobić w danym momencie, aby kadr był w poziomie, bądź pionie, aby daną scenę wykadrować w taki, a nie w inny sposób. Doprawdy te podjęte w trakcie robienia zdjęć decyzje fotografa skutkują tym, że daną fotografię można uznać za utwór. Kto uczestniczył w jakichkolwiek warsztatach fotograficznych, to wie doskonale, że kilku fotografów znajdujących się w tym samym miejscu i czasie potrafi zrobić zupełnie inne zdjęcia, nawet gdy mają przed obiektywem ten sam cel. Taki prosty eksperyment warsztatowy jest najlepszym przykładem na potwierdzenie tezy, że każdy fotograf to twórca, a prawie każde zdjęcie to utwór w rozumieniu Ustawy.
Jakie są to więc czynniki, które ulegają zmieszaniu, o których wspomniałem na wstępie, powodujące że zdjęcie nie tylko dobrze wygląda, ale także podlega ochronie prawnej? Sąd Najwyższy w jednym z wyroków stwierdził, że do takich czynników należy świadomy wybór:
- momentu fotografowania,
- punktu widzenia,
- kompozycji obrazu (kadrowania),
- oświetlenia,
- ustalenia głębi ostrości i perspektywy,
- zastosowania efektów specjalnych
czy też zabiegi zmierzające do nadania fotografii określonego charakteru.
W zasadzie więc prawie każda fotografia jest utworem i podlega ochronie prawnej. O wyjątkach możesz przeczytać m.in. w tekście ?Nie każde zdjęcie jest utworem?.
A na koniec uwaga dla psychofanów sprzętowych. Z prawnego punktu widzenia sprzęt oraz jego rozmiar nie ma znaczenia. Przy spełnieniu choćby minimum warunków twórczości, utworem będzie zdjęcie zrobione zarówno Nikonem D5, jak i najprostszym aparatem fotograficznym ze smartfona.
PS. Zdjęcie do wpisu powstało na Malcie w tym roku. Do zobaczenia innych zdjęć z Malty zapraszam do zakładki Moje zdjęcia, gdzie znajdziecie folder Malta.