Szturchaniec fotograficzny wywołał mnie do tablicy. ?Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A Ty się nie zrywasz!? Chcąc nie chcąc skreśliłem tych kilka słów. I wcale nie chodzi o Pana Wołodyjowskiego. Tym nieprzyjacielem jest firma Adobe, a zagrożoną granicą starsze wersje programów graficznych używanych w ramach ważnej licencji Adobe Creative Cloud. Już na wstępie chciałbym podkreślić, że nikogo nie mam zamiaru namawiać do aktualizacji posiadanego oprogramowania, jak również do tego zniechęcać. Każdy zrobi tak, jak uważa za stosowne. Nie jestem również prawnikiem Adobe. Jak większość z Was korzystam na zasadach komercyjnych z ich produktów.
Ogólne Warunki Adobe
Pierwsza i najistotniejsza sprawa. Każda z osób zamawiająca stosowny pakiet usług Adobe musiała dokonać rejestracji i tym samym potwierdzić, że zapoznała się z Ogólnymi warunkami użytkowania oraz że zobowiązuje się ich przestrzegać. Ręka do góry: Kto z Was przeczytał od deski do deski warunki, zanim postawił ?ptaszka? w odpowiedniej rubryce? Lasu rąk zapewne nie ma. Szczerze mówiąc sam nie byłem za bardzo zainteresowany czytaniem tych wszystkich postanowień pisanych w jakże specyficznym amerykańskim języku prawniczym. Europejskie przepisy prawa są często niestrawne do czytania, ale Amerykanie są w tym mistrzami świata, nie do pobicia.
Mało kto zapewne wie, że jako mieszkaniec Europy zawiera umowę ze spółką Adobe Systems Software LTD z siedzibą w Dublinie w Irlandii, a cała nasza umowa podlega prawu irlandzkiemu. No i w zasadzie w tym miejscu mógłbym zakończyć wpis, bo prawa irlandzkiego nie znam. 🙂
Jeżeli ktoś przeczytał Ogólne warunki użytkowania, to wie, że w przypadku oprogramowania obowiązywać go będą również Warunki dodatkowe dotyczące Oprogramowania. Adobe stanowczo podkreśla, że ?Użytkownik może korzystać z Usług i Oprogramowania pod warunkiem przestrzegania Warunków oraz przepisów prawnych.?
Licencja Adobe
W ramach uzyskanej licencji, w okresie ważności subskrypcji, mogę aktywować oprogramowanie na dwóch komputerach, z tym zastrzeżeniem, że nie mogę korzystać z oprogramowania na obu komputerach w tym samym czasie. Czy w świetle warunków Adobe mogło zaprzestać świadczyć na moją rzecz usługi dotyczące starszych wersji oprogramowania? Pytanie w zasadzie retoryczne, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby duża amerykańska firma, o zasięgu globalnym, nie zabezpieczyła się na taką okoliczność. Akceptując podczas rejestracji warunki niestety zaakceptowałem także prawo Adobe do aktualizacji zarówno usług, jak i oprogramowania. Co więcej, wszystko na podstawie prawa Irlandii.
Odpowiedzi na powyższe pytanie szukajcie w punkcie 17.2 Ogólnych warunków użytkowania Adobe zatytułowanego ?Aktualizacje Usług i Oprogramowania?.
?Adobe może w dowolnym czasie modyfikować i aktualizować Usługi i Oprogramowanie (w tym wszelkie ich części i funkcje) albo zaprzestać ich świadczenia lub dostarczania, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności wobec użytkownika ani kogokolwiek innego. W przypadku zmian wprowadzanych w ofertach płatnych Adobe podejmie uzasadnione starania, aby powiadomić Użytkownika o takich modyfikacjach, aktualizacjach lub wycofaniu oferty. Jeśli Adobe wycofa Usługi lub Oprogramowanie w całości, umożliwi Użytkownikowi pobranie Zawartości w stosownym czasie i może udzielić proporcjonalnego zwrotu niewykorzystanych opłat wniesionych za taką Usługę lub Oprogramowanie w formie przedpłaty.?
Co więcej oprogramowanie udostępniane w ramach licencji może być aktualizowane automatycznie, na co ja podczas rejestracji oczywiście się zgodziłem. Na ten temat możecie przeczytać w punkcie 1.6 Warunków dodatkowych dotyczących Oprogramowania.
Odpowiedzialność
Rejestrując się zgodziłem się i zaakceptowałem również, że Adobe nie gwarantuje, że: (a) Usługi lub Oprogramowanie spełnią moje wymagania, będą stale dostępne oraz że będą działały w sposób nieprzerwany, terminowy i bezbłędny; (b) efekty uzyskane w wyniku użycia Usług lub Oprogramowania będą skuteczne, dokładne i niezawodne; (c) jakość Usług i Oprogramowania spełni moje oczekiwania; oraz (d) błędy lub usterki w Usługach lub Oprogramowaniu zostaną naprawione. Tak więc Ewa może narzekać, że ktoś jej poprzekładał pędzle, a Adobe i tak odpowie ?pomidor?.
Jeżeli z jakichkolwiek powodów chciałbym jednak szukać pomocy bądź sprawiedliwości w sądzie, to Adobe zaprasza najpierw do próby ugodowego załatwienia sprawy, a następnie do Międzynarodowego Sądu Arbitrażowego w Londynie. A z tyłu głowy musisz mieć ?na prawie irlandzkim, na prawie irlandzkim?.
PS. Zdjęcie otwierające wpis zostało zrobione na dworcu w Pradze. W całej krasie można je obejrzeć w zakładce „Moje zdjęcia” (która kilka dni temu została dodana), w części poświęconej Pradze.
1 komentarz
Bardzo ładnie, zwłaszcza ten dworzec. 🙂 Ale napisałeś od strony „co Adobe może zrobić”. I ok – może aktualizować soft i zabrać stare wersje. Ale nie wiem nadal czy:
– jako użytkownik mam obowiązek ten udostępniony przez Adobe soft aktualizować?
– jeśli nie zaktualizuję i będę korzystał ze starszej wersji w ramach nadal płaconej subskrypcji CC, to czy mogę zostać pozwany o naruszenie praw autorskich? I – żeby było ciekawiej – nie przez Adobe, tylko przez firmę trzecią (Dolby), której patenty Adobe wykorzystywało, ale im się licencje wyekspirowały. I w jakim stopniu użytkownik końcowy jest stroną w sporze dwóch firm, z których jedna używa technologii drugiej w produkcie, który trafia do użytkownika?
– czy sposób, w jaki Adobe poinformowało użytkownika (mailem po angielsku) to jest poinformowanie?